Siatkarze lubińskiego klubu mogą odczuwać po meczu ogromny niedosyt. Asseco Resovia Rzeszów nie przyjechała na Dolny Śląsk w kapitalnej formie i miała w czwartek gorsze momenty, które ekipa ze stolicy polskiej miedzi mogła wykorzystać zdecydowanie lepiej. Niekiedy ta sztuka się udawała, ale często brakowało opanowania i konsekwencji.
Pierwsza partia zakończyła się pewną wygraną drużyny gości, która dużo zyskiwała dzięki dobrej dyspozycji Sama Deroo. Niezłe momenty miewał także Maciej Muzaj, a Cuprum Lubin brakowało argumentów. Kiedy zespół Pawła Ruska przegrywał już 16:22, stało się jasne, że w tym secie już raczej nic nie ugra i musi w drugiej odsłonie pokazać się ze znacznie lepszej strony.
Spotkania przed własną publicznością do czegoś zobowiązują, dlatego Cuprum wystartowało tym razem z wysokiego C i po asie Remigiusza Kapicy prowadziło sześć do dwóch. Chwilę później Asseco Resovia zniwelowała straty do jednego punktu przy zagrywce Klemena Cebulja, ale załoga Miedziowych nie dała się złamać. Nawet w momencie gdy do remisu po 17 doprowadził potem Jakub Kochanowski.
Środkowy reprezentacji Polski kolejny serwis już zespół, a kilkanaście sekund później zapunktował na zagrywce Kamil Maruszczyk. Ekipa z Dolnego Śląska nie zmarnowała dogodnej szansy i nie pozwoliła już na odwrócenie losów tej części meczu. Kropkę nad i postawił wówczas Wojciech Ferens.
W trzecim secie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie komfortowego prowadzenia. Ten set był też kluczowy dla dalszej części spotkania, bo zwycięzca zyskiwał przecież psychologiczną przewagę na resztę rywalizacji. Asseco Resovia Rzeszów była do ugryzienia, ale niewykorzystane sytuacje się mszczą. A dodajmy, że Cuprum Lubin nie wykorzystało trzech piłek setowych.
Drużyna Pawła Ruska sportową złość przekuła na wynik czwartej odsłony i po kilku minutach prowadziła już 7 do 3, a później trzymała przyjezdnych na bezpieczny dystans. Do czasu. Od stanu 18 do 13 dla gospodarzy, na parkiecie zaczęła dominować Asseco Resovia, która doprowadziła do wyrównania, a później przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. I mogła odetchnąć z ulgą. Trzy punkty, mimo sporych trudności, pojechały do Rzeszowa.
Cuprum Lubin - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (20:25, 25:23, 27:29, 23:25)
Cuprum: Waliński, Ferens, Sekita, Pietraszko, Kapica, Krage, Szymura (libero) oraz Sas (libero), Maruszczyk, Gunia, Bociek, Stępień.
Asseco Resovia: Muzaj, Deroo, Kozamernik, Kochanowski, Drzyzga, Cebulj, Zatorski (libero) oraz Bucki, Woicki, Tammemaa.
MVP: Sam Deroo (Asseco Resovia)
---> Sparing nie poprawił humorów w Grupie Azoty Chemiku Police
---> Raul Lozano: Jestem Polakom bardzo wdzięczny za ich sympatię do mnie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"