Coraz bliżej rozstrzygnięć w fazie grupowej. Z nimi mogą zagrać Polacy w 1/8 finału

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu (od lewej): Bartosz Kurek, Kamil Semeniuk i Tomasz Fornal
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu (od lewej): Bartosz Kurek, Kamil Semeniuk i Tomasz Fornal
zdjęcie autora artykułu

Powoli dobiega końca faza grupowa na siatkarskich mistrzostwach Europy. Pewni awansu do kolejnego etapu są już reprezentanci Polski, na tę chwilę nie wiadomo jednak, na kogo trafią. W grę wchodzą różne możliwości.

Siatkarze reprezentacji Polski są o krok od wywalczenia pierwszego miejsca w tabeli grupy A. Jeżeli Serbowie pokonają we wtorek Greków, wówczas podopieczni trenera Vitala Heynena będą musieli okazać się górą w starciu z Ukrainą (ten mecz w środę o 17:30).

Od tego, które miejsce Polacy zajmą w grupie zależy, z kim zmierzą się w 1/8 finału mistrzostw Europy. Pewne jest, że rywalem Biało-Czerwonych będzie zespół z grupy C.

Jeżeli reprezentacja Polski zwycięży w fazie grupowej, wówczas zmierzy się z czwartą drużyną grupy C. Na tę chwilę na tej pozycji znajdują się Rosjanie, ci mają jednak o jedno spotkanie rozegrane mniej.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Aleksander Śliwka o problemach reprezentacji Polski. "Zwycięstwo rodziło się w bólach"

Na trzecim miejscu znajdują się Finowie, natomiast na piątym Hiszpanie, ale wydaje się bardzo mało prawdopodobne, aby siatkarze z półwyspu Iberyjskiego zdołali poprawić swoją lokatę.

Na tę chwilę najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym kadra Vitala Heynena zmierzy się z Finlandią. Ostateczne rozstrzygnięcia poznamy jednak dopiero w środę wieczorem.

Co ważne, Polacy nie będą musieli opuszczać kraju na mecze fazy finałowej. W drugiej rundzie zagrają bowiem w Gdańsku. Jeżeli awansują dalej, wówczas pozostaną w Ergo Arenie. Półfinały, mecz o 3. miejsce i finał przeprowadzone zostaną w Katowicach.

Czytaj także:Słaby występ kapitana, znakomity Kaczmarek. "Ci, którzy prezentują się najlepiej, powinni być w składzie"Polacy robią swoje i nie oglądają się na innych. Nawet potencjalnych rywali. "Nieważne co się stanie w grupie C"

Źródło artykułu: