Reprezentacja Serbii tegoroczne mistrzostwa Europy siatkarzy rozpoczęła jak z nut. W czwartek pokonała Belgów 3:1, a dzień później zwyciężyła bez straty seta z Ukrainą. Już w sobotę o 20:30 zagrają z Polakami, najpewniej o pierwsze miejsce w grupie.
W wywiadzie dla WP SportoweFakty trener Serbów, Slobodan Kovac, mówi o spotkaniu z Polską oraz niezwykłym bogactwie swojej drużyny. Kovac w przyszłym sezonie poprowadzi także PGE Skrę Bełchatów i ma trudny orzech do zgryzienia, bowiem amerykański gwiazdor, Taylor Sander odmawia przyjazdu mimo ważnego kontraktu.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: W piątek wygraliście z Ukrainą 3:0, mimo że w sparingu na kilkanaście dni przez ME to oni zwyciężyli 3:2.
Slobodan Kovac, trener reprezentacji Serbii oraz PGE Skry Bełchatów: Dlatego mogę powiedzieć, że jestem zadowolony rezultatem. Grą nie, ponieważ mogliśmy się zaprezentować lepiej. Myślę, że w piątek zagraliśmy bardziej na technice, a także bardziej wykorzystaliśmy fizyczne predyspozycje, niż szukaliśmy skomplikowanych rozwiązań. Poza pierwszym setem, w drugim i w trzecim mieliśmy przewagę, a i tak dopuściliśmy do sytuacji, w której Ukraińcy wrócili.
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Śliwka zachwycony po sukcesie kadry U19. "Złoto jest czymś niesamowitym"
Ukraińcy pokazali zwłaszcza dużo jakości w polu serwisowym.
W ostatnich dwóch latach mamy problem z Ukrainą. Na mistrzostwach Europy wygraliśmy dopiero 3:2 w ćwierćfinale, w sparingu przed ME przegraliśmy 2:3 u nich. W piątek też zwyciężyliśmy, ale widzieliśmy jak ciężko to przyszło. Przeciwnicy zagrali znakomicie i może już przygotowują formę na ćwierćfinał. Trzeba o to pytać ich trenera. My z kolei mogliśmy się zaprezentować o wiele lepiej.
W czwartek w wyjściowej szóstce znalazł się Drazen Luburić, a w piątek Aleksandar Atanasijević. Który z atakujących wyjdzie w pierwszym składzie na mecz z Polską?
Mam w składzie dwóch znakomitych atakujących. Posada trenera nie jest łatwa i trudno zdecydować o tym, kto będzie grał. Ktokolwiek by nie zagrał, wnosi wiele do drużyny, w tym meczu przecież Atan znakomicie serwował i robił różnicę w decydujących momentach. To bardzo pozytywna rzecz, w meczu z Ukrainą na przyjęciu wystąpił 22-letni Pavle Perić i to też coś nowego.
Serbia ma wielu znakomitych atakujących. Na mistrzostwa Europy nie pojechali przecież Dusan Petković i Bozidar Vucicević, którzy także prezentują wysokie umiejętności.
To prawda. Oni są trochę w gorszej sytuacji, bowiem Luburić i Atanasijević grają w najlepszych klubach na świecie, więc ciężko w tej sytuacji, żeby któryś z tych młodszych występował w kadrze. Oczywiście, lepiej jako trener mieć taki rodzaj problemów. Kiedyś ci podstawowi odejdą, a my będziemy mieć adekwatne zastępstwo.
Będzie pan też mógł korzystać z Atanasijevicia w PGE Skrze. Czy z jego zdrowiem wszystko już jest w porządku?
Każdy widział, że wszystko jest w porządku. W piątek zagrywał bardzo dobrze. Decyzją trenera w klubie nie grał za dużo. Szkoleniowiec chce osiągnąć ze swoją ekipą jak najlepszy rezultat i to był jego wybór. Mnie było przykro, że nie grał, ponieważ w tym momencie znajdowałby się jeszcze w lepszej formie, gdyby rozegrał całą ligę. Wiem, że był zdrowy, ale decydowano się z niego nie korzystać. Nie mogę powiedzieć czy to była odpowiednia decyzja, lecz teraz znajduje się w dobrej formie i będę miał trudny orzech do zgryzienia, by w wyjściowej szóstce zdecydować się na Luburicia lub Atanasijevicia.
W Bełchatowie już od paru lat jest mała serbska kolonia. Oprócz pana i Atanasijevicia w tym sezonie w klubie będzie grał jeszcze Mihajlo Mitić.
Klub z Bełchatowa był świadomy ogromnej jakości młodych serbskich graczy. Atanasijević pojechał tam jako junior, również grał tam Srećko Lisinac, który został ogłoszony najlepszym środkowym 20-lecia PlusLigi. Mają tam dobre nastawienie, by kontraktować młodych, utalentowanych graczy i miejmy nadzieję, że to się utrzyma w przyszłości.
Niestety, na klubie odbija się sytuacja w klubie z Taylorem Sanderem, który nie chce wrócić do Bełchatowa. Ma pan jakieś nowe informacje?
Nie wiem. Słyszałem tylko nieoficjalne informacje, które mówią, że Taylor Sander ma jakieś problemy i nie przyjedzie do Bełchatowa.
Na ile to pewne?
Tego się dowiedziałem z gazet. Jeśli tak faktycznie się stanie, to wielka szkoda. To wyjątkowy zawodnik, na którym się bazuje grę. Ambicje Skry z nim i bez niego nie mogą być takie same. To wielki klub, ale Sander to ważny gracz. Teraz już wszyscy znakomici siatkarze znaleźli drużyny. Ekipa z Bełchatowa wykonała dobrze swoją pracę, mamy Milada, Kooya, ale Amerykanin to znakomity siatkarz i każdy trener chciałby mieć go w swojej drużynie.
Czy Dick Kooy będzie odpowiednim zamiennikiem za Sandera?
Pracowałem z nim z Halkbanku Ankara i byliśmy mistrzami Turcji. To gracz, który występował w Trentino i reprezentacji Włoch. Mówimy z pewnością o bardzo jakościowym siatkarzu. Czy może zastąpić Sandera? Nie wiem, to pokaże boisko.
A jakie cele będzie miał klub na ten sezon?
Bełchatów zawsze chce być pierwszy. Z przyjściem Atanasijevicia, z Kłosem i Bienkiem na środku, Łomaczem to ekipa, przed którą należy mieć respekt. PlusLiga będzie bardzo wymagająca w tym sezonie.
W sobotę czeka was mecz z Polską na ME. O pierwsze miejsce w grupie?
To będzie ciężkie spotkanie dla nas. Po pierwsze dlatego, że to nas trzeci mecz z rzędu. Po drugie, my od dawna nie graliśmy z publicznością, a hala będzie pełna i oczywiście kibice będą dopingować Polskę. To zmotywuje obie ekipy. Będziemy się starali wpędzić polską reprezentację w kłopoty.
Czytaj więcej:
ME siatkarzy. Sensacyjna Turcja poszła za ciosem, świetny start Niemców i Francuzów
ME Siatkarzy. Sensacja w Ostrawie. Wicemistrzowie Europy ulegli gospodarzom