ME siatkarzy 2021. To pierwszy mecz reprezentacji Polski po igrzyskach. Jest dobrze!

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

Nie bez problemów, ale dosyć pewnie zagrali siatkarze reprezentacji Polski w swoim pierwszym meczu w mistrzostwach Europy 2021. I co najważniejsze, wygrali - po niezłej grze drużyna Vitala Heynena pokonała w Krakowie Portugalię 3:1.

Z Krakowa - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

- Mecz z Portugalią będzie trudniejszy, niż się wszyscy spodziewacie - przestrzegał Vital Heynen na swoim blogu przed pierwszym spotkaniem Biało-Czerwonych w Mistrzostwa Europy 2021.

Selekcjoner polskiej reprezentacji przekonywał, że fizycznie jego zespół jest w dobrej formie, ale jego nastawienie mentalne pozostaje zagadką. Ile paliwa zostało w baku mistrzów świata po nieudanych igrzyskach olimpijskich w Tokio? Czy wystarczająco dużo, żeby w Krakowie grać dobre mecze, które porwą polską publiczność? Zdaniem Heynena w czasie tegorocznych ME to przede wszystkim publika musi porwać swoją drużynę. Doładować ją energią, której po olimpijskim rozczarowaniu momentami na pewno będzie brakować.

Kibice nie zawodzili od pierwszej akcji spotkania. Mimo wczesnej jak na dzień roboczy pory meczu w Tauron Arenie pojawiło się około siedmiu tysięcy widzów, którzy na pewno ucieszyli się, że od początku zobaczyli w akcji największe gwiazdy polskiej drużyny, a potem żywiołowi reagowali na ataki Michała Kubiaka, bloki Piotra Nowakowskiego i asy serwisowe Wilfredo Leona.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Portugalczycy, wbrew ostrożnym prognozom selekcjonera, w pierwszym secie nie potrafili się postawić. Choć Polacy przeplatali świetne akcje z błędami i niedokładnościami, szybko wyszli na bezpieczne prowadzenie. Wygrywali 7:2 i 16:10. Potem nieprzetarty jeszcze silnik się zaciął, ale tylko na krótką chwilę. W końcówce seta rywale znów nie mieli nic do powiedzenia i skończyło się na wysokim zwycięstwie gospodarzy turnieju 25:16.

W drugiej partii okazało się, że Heynen miał rację, gdy mówił o trudnym meczu i liczył na zwycięstwo swojej ekipy nie w trzech, a w czterech setach. Na początku polscy siatkarze trzymali przeciwników na 2-3 punktowy dystans, jednak to się zmieniło kiedy na zagrywkę wszedł były gracz plusligowej ekipy z Zawiercia Alexandre Ferreira. Najpierw ustrzelił serwisem Leona, chwilę później Pawła Zatorskiego, i był remis 12:12. Heynen poprosił wtedy o czas, ale po nim Ferreira znowu uniemożliwił Biało-Czerwonym wyprowadzenie akcji i to Portugalia objęła prowadzenie.

Drugą przerwę trener Polaków wziął, gdy wynik zaczął robić się już niebezpieczny - w ataku pomylił się Bartosz Kurek, a rywale wygrywali 17:14. Wtedy wydawało się jeszcze, że kiedy zacznie się siatkarski "money time", nasz zespół pokaże rywalom, jak dużo im jeszcze brakuje do ekipy ze ścisłej światowej czołówki. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Kurek i Leon psuli serwisy, Portugalczycy dosyć pewnie kończyli swoje akcje i z każdą z nich zbliżali się do wyrównania na 1:1 w setach.

Od wyniku 20:24 Polacy obronili jeszcze dwa setbole, ale przy trzecim Mateusz Bieniek zaserwował w siatkę (22:25) i było już wiadomo, że ten mecz nie skończy się w trzech partiach.

Podrażnieni przegranym setem mistrzowie świata w kolejnej odsłonie od początku zwarli szeregi. Szybko wyszli na wysokie prowadzenie (8:4, 11:5), co zniechęciło Portugalczyków, którzy w porównaniu z drugą partią uprościli swoją grę, a przy tym popełniali sporo błędów.

Polacy w tym fragmencie meczu robili je rzadko. Kurek efektownie zapunktował blokiem, Jakub Kochanowski zagrał czystego asa serwisowego i przy wyniku 15:7 nie trzeba już było się obawiać powtórki z poprzedniego seta. Mieliśmy za to powtórkę z pierwszego, w którym Biało-Czerwoni zdominowali swoich przeciwników. I zakończyli tę partię identycznym wynikiem - 25:16.

Czwarta odsłona nie była formalnością, jednak nasz zespół ani przez moment nie był w niej zagrożony. Gdy Leon i Nowakowski potężnym blokiem zatrzymali Ferreirę, siatkarze Heynena prowadzili 10:7. Gdy po dłuższej wymianie Kurek sprytnie kiwnął w szóstą strefę - już 14:10.

Serwis Kochanowskiego, z którym nie poradził sobie portugalski libero Ivo Casas, powiększył rozmiary prowadzenia do pięciu punktów (17:12). Kolejnego asa dołożył Kurek (19:13) i w tym momencie było już jasne, że mecz nieuchronnie zmierza ku końcowi. Pierwszą piłkę meczową dał Polakom kolejny świetny blok na lewym skrzydle (24:18), a spotkanie zakończyło się nieudanym serwisem Tiago Violasa (25:19). Wynik był taki, na jaki liczył Heynen - 3:1 dla jego zespołu. 
 
Nasi siatkarze pokazali w czwartek, że mimo trudnych ostatnich tygodni motywacji i woli walki im w tych mistrzostwach nie zabraknie. W turniej weszli w dobrym stylu. Jednak wszystko, co najtrudniejsze, dopiero przed nimi.

Piątek jest dla reprezentacji Polski dniem przerwy. W sobotę spotkają się z rywalem dużo bardziej wymagającym od Portugalii - z broniącą tytułu mistrza Europy reprezentacją Serbii.

Mistrzostwa Europy siatkarzy 2021, grupa A, Kraków
Polska - Portugalia 3:1 (25:16, 22:25, 25:16, 25:19)

Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek (libero) oraz Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero), Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Kamil Semeniuk.

Portugalia: Miguel Tavares, Hugo Gaspar, Miguel Sinfronio, Andre Lopes, Filip Cveticanin, Alexandre Ferreira, Ivo Casas (libero) oraz Marco Ferreira, Tiago Violas, Phelipe Martins, Lourenco Martins.

Czytaj także:
ME siatkarzy. Polacy stają do bitwy poważnie ranni. Ale mają jeden ogromny atut
Walka o wielką kasę! Historyczne premie dla siatkarzy za medale

Źródło artykułu: