Tylko kilka pierwszych minut meczu pomiędzy Brazylią i Francją było wyrównane. Błąd rywala, a potem skuteczny blok dały Canarinhos prowadzenie 7:4. I od tego momentu aż już do końca seta przewaga Brazylijczyków utrzymywała się. Ale czy to dziwne, skoro mieli 74 proc. skuteczności w ataku. Dołożyli do tego blok, trzy skuteczne przy żadnym rywali. Po wykorzystanej przez Lucasa Saatkampa kontrze mistrzowie olimpijscy mieli pierwszą piłkę setową 24:20. Parę chwil później mogli cieszyć się z wygranej w secie po błędzie Trójkolorowych.
W drugim to Francuzi zdołali sobie wypracować przewagę. Po będzie przeciwnika prowadzili 8:6. Ale chwilę później stracili 3 punkty w jednym ustawieniu i znów gra się wyrównała. Trójkolorowi odskoczyli w końcówce seta, po wykorzystanej przez Earvina Ngapetha kontrze 22:19. I ponownie równie szybko stracili prowadzenie. Od tego momentu obie drużyny grały punkt za punkt. Żadna nie była w stanie przełamać rywala. Ten stan trwał bardzo długo, bo dopiero po 51 minutach gry Earvin Ngapeth wykorzystał 11. piłkę setową i zakończył tę partię.
Czy to większy komfort po wygraniu jednego seta, czy też zmęczenie, spowodowały, że Francuzi dali się zdominować rywalom w kolejnej odsłonie meczu. Po zakończonym przez Ricardo Lucarelliego ataku z drugiej linii było 11:7, podobne zagranie Joandrego Leala zwiększyło prowadzenie do 15:9. Laurent Tillie dał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom kiedy zobaczył, że tego seta będzie raczej trudno wygrać. Po skutecznym, szóstym już w tym meczu bloku Lukasa, Brazylijczycy mogli się cieszyć z wygrania trzeciej partii.
Canarinhos otworzyli czwartego seta prowadzeniem 5:1. Dołożyli kolejne dwa skuteczne bloki, a całość przypieczętował asem Wallace De Souza. W tym momencie o czas poprosił Laurent Tillie. Jego gracze po przerwie ogarnęli się i po skutecznym bloku na Lucasie było już tylko 8:7. Od stanu 15:15 Francuzi włączyli piąty bieg, zupełnie jakby sobie przypomnieli, że jeden wygrany set w tym meczu nic im jeszcze nie gwarantuje. Po ataku Earvina Ngapetha prowadzili już 18:15 i nie oddali tej przewagi. Seta zakończył atak Jean Patry, zapewniając tym samym swojej drużynie awans do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich.
Sukces odniesiony w czwartej partii chyba zbytnio rozluźnił Trójkolorowych, bo tie-break zaczęli od 0:4. Brazylijczycy znów uruchomili swój skuteczny blok. Francuzi próbowali gonić wynik i udało im się to w końcówce. Atak Earvina Ngapetha dał jego ekipie pierwsze w tym secie prowadzenie 13:12. A potem znów mieliśmy grę na przewagi. W grze nerwów tym razem lepsza okazała się drużyna z Ameryki Południowej, która może być pewna przynajmniej drugiego miejsca w grupie B. A z Francją w ćwierćfinale spotkają się Polacy.
Brazylia - Francja 3:2 (25:22, 37:39, 25:17, 21:25, 20:18)
Brazylia: Bruno, Wallace, Souza, Lucas, Lucarelli, Leal, Thales (libero) oraz Douglas, Alan, Fernando, Isac
Francja: Toniutti, Patry, Le Goff, Chinenyeze, Ngapeth, Clevenot, Grebennikov (libero) oraz Louati, Boyer, Brizard, Tillie, Bultor
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Rosja | 5 | 12 | 13:5 | 427:397 |
2 | Brazylia | 5 | 10 | 12:8 | 476:450 |
3 | Argentyna | 5 | 8 | 12:10 | 476:464 |
4 | Francja | 5 | 8 | 10:10 | 449:443 |
5 | USA | 5 | 6 | 8:10 | 432:412 |
6 | Tunezja | 5 | 1 | 3:15 | 340:434 |
Czytaj także:
-> Tokio 2020. Fabian Drzyzga nie ma wątpliwości. Te słowa pokazują jak ważny jest ten turniej
-> Tokio 2020. Vital Heynen: Jesteśmy gotowi
ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"