Joanna Wołosz zabrała głos ws. kadry. "Chcę jeszcze być przydatna dla klubu i reprezentacji"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Joanna Wołosz

- Znam swoje ciało, ono też się czegoś domaga, dlatego chciałam podreperować swoje zdrowie i życie prywatne. Nie zrobię tego na odległość - tak swoją nieobecność w reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy tłumaczy rozgrywająca Joanna Wołosz.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że siatkarka Imoco Volley Conegliano już wcześniej podjęła decyzję, że nie weźmie udziału z Lidze Narodów. Temat gry na tegorocznych mistrzostwach Europy miała omawiać z trenerem Jackiem Nawrockim. Ostatecznie Joanna Wołosz zdecydowała, że opuści także europejski czempionat (więcej TUTAJ).

- Rozmawialiśmy wiele razy. Dawałam trenerowi sygnały od pierwszych naszych rozmów w tym roku, że prawdopodobnie podejmę taką, a nie inną decyzję. Oczywiście przysłuchiwałam się też temu, co było mówione w telewizji. Zrobiło mi się przykro, że taki temat jak waga gry w reprezentacji został w ogóle podjęty - tłumaczyła siatkarka na antenie Polsatu Sport.

Sama zawodniczka zaznaczyła, że na czas prywatny chciała się wyłączyć i nie chciała się tłumaczyć. Jednak coraz głośniejsze dyskusje na temat jej nieobecności w reprezentacji Polski sprowokowały ją do tego, by zabrać głos.

ZOBACZ WIDEO: Pechowy sezon polskiej olimpijki. "Treningi kończyły się płaczem"

- Wydaje mi się, że ktoś, kto zna moje ambicje, wie, że to dla mnie jest ważny moment. Przychodzi taka chwila w życiu, że zauważa się, że nie jestem tylko zawodniczką, która klepie tą piłką i gania za nią przez wiele lat. Jestem poza granicami kraju w oderwaniu od rzeczy, które na co dzień nie mogę doświadczyć - wyjaśniła Wołosz.

- Po długim zastanowieniu zdecydowałam, że tak będzie najlepiej ze względów zdrowotnych. Nie ukrywam, że ten licznik rośnie. Znam swoje ciało, ono też się czegoś domaga. Chciałabym pograć jeszcze na tym najwyższym poziomie, być przydatna dla klubu i reprezentacji. Dlatego chciałam podreperować zdrowie i życie prywatne, a także pozałatwiać rzeczy, które nie jestem w stanie zrobić na odległość - dodała rozgrywająca.

W studiu Polsatu Sport trener Jacek Nawrocki przyznał, że decyzja Joanny Wołosz nie jest dla niego zadowalająca, ale ją szanuje i o to samo prosi kibiców.

- Pewnie było trudno, by trener Nawrocki przybił piątkę i powiedział, że jest ok. Ale rozmowy przebiegały w bardzo dobrej atmosferze. Proszę, by wszyscy uszanowali tę decyzję i nie snuli tez. Nie ma sensu robić afer. Najważniejsze jest to, by dziewczyny miały spokój pracy i zaprezentowały się jak najlepiej na ME - powiedziała Wołosz.

Zawodniczka zastrzegła jednak, że nie jest to rezygnacja definitywna z występów w kadrze. W jej perspektywie są przyszłoroczne mistrzostwa świata, które odbędą się m.in. w Polsce.

- Udział w takiej imprezie to jest coś fantastycznego, grając przy swojej publiczności to byłoby naprawdę wielkie przeżycie. Nie zamykam tych drzwi dla siebie. Wszystko zależy od tego, czy trener będzie mnie widział w wizji zespołu - zakończyła siatkarka.

Czytaj również: Liga Narodów bez Polek. Sprawdź, kiedy Biało-Czerwone wrócą do gry (terminarz)

Komentarze (5)
avatar
collins01
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spokojnie Joasiu,to Twoje życie! Ci co szarżują,czesto umierają w okolicach 50-tki....Niemniej czekam na Twój powrót. 
avatar
gogo
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gdyby Polki leciały na olimpiadę Wołosz nagle by ozdrowiała i poleciała również !!! Zobaczcie chłopaków , kadra na olimpiadę ustalona , nikt się nie obraża a każdy nadal chce w tej LN do końca Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny rok ta sama gadka. Albo w lewo albo w prawo. 
avatar
Kazimierz Wieński
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Wołosz po prostu nie chce grać z tym trenerem NIEUDACZNIKIEM i nie tylko Ona ale inne tego nie okazują , narazie !!! 
avatar
zbych22
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wołosz udaje zdziwioną, a nie od dzisiaj wiadomo, że sportowcy są własnością mediów i sponsorów. Sprzedają się dla kasy i muszą ponosić tego konsekwencje.