Liga Mistrzów. Kosmiczny mecz Michajłowa to zbyt mało, by zatrzymać galaktyczną ZAKSĘ

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Maksim Michaijłow
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Maksim Michaijłow

Gigantyczne emocje meczu w Kędzierzynie-Koźlu sprawiły, że trudno było na "gorąco" ocenić indywidualne występy każdego z zawodników. Jak na tle N'Gapetha i Michajłowa wypadli Semeniuk i Kaczmarek? Czy Bednorz zasłużenie opuścił parkiet?

Rewanżowe spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu było doskonałą okazją do wykazania się dla "asów" obu drużyn. Ataki w ekwilibrystycznym stylu, wymowne spojrzenia na drugą stronę siatki i tzw. ciężka ręka w polu zagrywki to domena Earvin Ngapetha. Choć to dzięki jego błyskowi Rosjanom udało się odrobić trzy bezcenne punkty w czwartym secie i od stanu 21:18 doprowadzić do remisu, to 50-procentowa skuteczność w ataku nie była wyczynem nadzwyczajnym.

Prawdziwym liderem w drużynie Zenit Kazań był pięciokrotny zwycięzca Ligi Mistrzów, Maksim Michajłow. 33-letni atakujący ekipy rosyjskiej był w tym meczu nie do zatrzymania, zdobył 27 punktów (68 procent skuteczności w ofensywie). Polacy ani razu nie zdołali przypilnować gwiazdora reprezentacji Sbornej blokiem.

Prawdziwą siłą gospodarzy była natomiast bardzo równa forma wszystkich trzech skrzydłowych. Zarówno Łukasz Kaczmarek (21 zdobytych punktów), jak i Aleksander Śliwka (również 21 "oczek") oraz Kamil Semeniuk (17 punktów) zakończyli to starcie z efektywnością ataku oscylującą wokół 50 procent. Toniuttiemu należą się słowa uznania za tak wyrównany rozkład ataku.

Polakom udało się napsuć nieco więcej krwi zagrywką niż rywalom. Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zanotowali 8 asów przy 5 bezpośrednich punktach w tym elemencie Zenitu Kazań. Podopieczni Nikoli Grbića ustępowali natomiast przyjezdnym w bloku (10-5). Na siatce "różnicę" zrobił przede wszystkim Artiom Wolwicz, który czterokrotnie zatrzymał kędzierzynian.

Zwróćmy jeszcze uwagę na to, jak w rewanżu spisywał się, powołany niedawno do kadry, Bartosz Bednorz. Reprezentant Polski na 10 ataków popełnił 4 bezpośrednie błędy, w pozostałych przypadkach wykorzystał okazję do zdobycia punktu. Nie był zbyt często eksploatowany przez Aleksandra Butkę, dlatego trudno jednoznacznie ocenić jego występ.

Zobacz również:
"Polacy byli silniejsi". Rosyjskie media po meczu ZAKSY z Zenitem KazańNajpiękniejszy dreszczowiec i największy sukces w historii występów Polaków w Lidze Mistrzów [KOMENTARZ]

ZOBACZ WIDEO: Emocjonalna analiza trenera Jacka Pasińskiego. "Cieszyć się czy płakać? Cieszyć się!"

Komentarze (1)
avatar
januszpe54
25.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problem Zenitu to gra w archaiczną siatkówkę. To nie wina Bednorza że w 1 secie właściwie spacerował po boisku. Gra jednym Michjłowem i Ngapethem z konieczności to się tak musiało skończyć!