PlusLiga: Jastrzębski Węgiel zamknął rok mocnym uderzeniem. Asseco Resovia Rzeszów nie wygrała nawet seta

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jastrzębski Węgiel
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jastrzębski Węgiel

Jastrzębski Węgiel po raz czwarty z rzędu wygrał 3:0 z Asseco Resovią Rzeszów. Rywalizacja drużyn w 2020 roku została zdominowana przez zespół z województwa śląskiego, który został wiceliderem PlusLigi.

Rok 2020 w PlusLidze został podsumowany meczem uznanych klubów, które w kończącej się dekadzie niejednokrotnie walczyły o pozycje na górze tabeli. Przed środowym pojedynkiem w górnej połowie stawki znajdował się tylko Jastrzębski Węgiel, który w 14 meczach zdobył o 12 punktów więcej niż Asseco Resovia Rzeszów. Kolejny komplet "oczek", zdobyty na Podkarpaciu, pozwolił mu przesunąć się na drugie miejsce.

W ostatnich czterech meczach jastrzębianie nie oddali swoim przeciwnikom ani jednego seta, choć wcześniej punktowanie w hali Podpromie było dla nich skomplikowanym zadaniem. Od 2009 do 2019 roku zawsze przegrywali minimum jedną partię na terenie przeciwnika, a i niejednokrotnie byli pokonywani w trzech. Dlatego trener Luke Reynolds powinien zalecić faworytom ostrożność.

Sytuacja w pierwszym secie zmieniała się dynamicznie zanim Jastrzębski Węgiel wygrał 25:23. Przed finiszem było 20:20 i to drużyna z województwa śląskiego zachowała w nim więcej zimnej krwi. Nie bez problemu wypracowała przewagę, a Resovia pomogła swoimi błędami. Ostatni cios zadał gospodarzom atakiem Mohammed Al Hachdadi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak Messi! 21-latek z Barcelony wykonał rzut wolny po mistrzowsku

Drużyna z Jastrzębia czuła się coraz pewniej na boisku i w drugim secie potrafiła zarządzać wynikiem. Ta runda zakończyła się zwycięstwem gości 25:18. Po stronie zespołu Luke'a Reynoldsa było więcej argumentów, którym Resovia nie potrafiła się przeciwstawić. Lukas Kampa dysponował dobrym przyjęciem, a o wysoką skuteczność w ofensywie dbał poza wspomnianym Mohammedem Al Hachdadim również Jurij Gladyr.

Trzeci set wyglądał podobnie do pierwszego. Obaj szkoleniowcy denerwowali się każdą, choćby krótką passą przeciwnika i wcześnie zdecydowali się na korzystanie z przerw na żądanie. Ponownie zrobiło się 20:20 i w tym nerwowym fragmencie lepiej zachował się Jastrzębski Węgiel. Yacine Louati nie zawiódł atakami, czego nie można było powiedzieć o Karolu Butrynie. Dlatego przyjezdni wygrali 25:22 i 3:0 całe spotkanie.

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 18:25, 22:25)

Resovia: Drzyzga, Buszek, Jendryk, Cebulj, Tammemaa, Butryn, Potera (libero), Mariański (libero) oraz Parodi, Domagała, Woicki, Hain

Jastrzębie: Kampa, Szymura, Louati, Gladyr, Szalacha, Al Hachdadi, Popiwczak (libero) oraz Fornal

MVP: Mohammed Al Hachdadi (Jastrzębie)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 73 27 24 3 76:21
2 Jastrzębski Węgiel 56 26 20 6 67:33
3 Trefl Gdańsk 50 26 17 9 58:40
4 PGE GiEK Skra Bełchatów 48 27 15 12 55:42
5 Asseco Resovia Rzeszów 46 26 17 9 57:44
6 Projekt Warszawa 45 26 16 10 58:48
7 Aluron CMC Warta Zawiercie 43 26 15 11 52:43
8 Ślepsk Malow Suwałki 36 26 12 14 45:50
9 Indykpol AZS Olsztyn 34 26 11 15 42:53
10 GKS Katowice 33 26 11 15 46:57
11 KGHM Cuprum Lubin 30 26 10 16 44:57
12 Enea Czarni Radom 24 26 8 18 35:63
13 PSG Stal Nysa 24 26 5 21 39:66
14 MKS Będzin 7 26 2 24 18:75

Czytaj także: Aluron CMC Warta Zawiercie nie oddaje setów. Daremne pościgi Ślepska

Czytaj także: Falowanie i spadanie w Warszawie. Tie-break dla Jastrzębskiego Węgla

Źródło artykułu: