Derby Łodzi nie miały takiej promocji w social mediach jak zwykle. Wynikało to z tego, że i tak kibice nie mogli być obecni podczas spotkania. A to właśnie fani ŁKS-u Commercecon Łódź zawsze tworzyli niezapomnianą atmosferę, dzięki czemu wydarzenie to było zawsze wyjątkowe. Cegiełkę dokładały też siatkarki, bo ich mecze w większości przypadków stały na dobrym poziomie.
Jednak niedawno z powodu pozytywnego przypadku zakażenia koronawirusem ŁKS Commercecon został oddelegowany na kwarantannę. Brak możliwości treningów całym zespołem z pewnością mógł mieć wpływ na dyspozycję zespołu Giuseppe Cuccariniego.
Świadczył o tym również wyjściowy skład, w którym pojawiła się tylko jedna środkowa oraz trzy przyjmujące. Anna Kalandadze musiała sobie radzić na nietypowej dla siebie pozycji. Poczynała sobie jednak całkiem nieźle, zaskakując w premierowej partii kilkakrotnie rywalki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
ŁKS-owi brakowało jednak tej iskry, którą miały w swoim ostatnim występie z Grupą Azoty Chemikiem Police. Grot Budowlani Łódź nie musieli wskakiwać na swój najwyższy poziom, żeby ze spokojem wygrać pierwszą partię. Wystarczyło mniej błędów i niezła gra Veroniki Jones-Perry.
Po zmianie stron coś drgnęło w grze Ełkaesianek. Zaczęły przedzierać się przez blok, a także skuteczniej atakować. Prowadziły już 17:8, ale kiedy w polu zagrywki stanęła Kornelia Moskwa, Budowlane odrobiły stratę i wyszły na prowadzenie. Krystyna Strasz próbowała mobilizować koleżanki, ale te zupełnie wiedziały co robić, żeby zrobić przejście.
Ostatecznie ŁKS zdołał rozstrzygnąć drugą partię na swoją korzyść, pomogła w tym Klaudia Alagierska. Wydawało się, że wyjście z opresji naładuje pozytywnie gospodynie. Tak się jednak nie stało.
Bardzo dobrą zmianą okazało się wprowadzenie Zuzanny Góreckiej za Paulinę Damaske, a równocześnie powrót na prawie skrzydło Veroniki Jones-Perry. Ruch ten na dobre wyprowadził siatkarki Budowlanych na właściwe tory. Świetnie funkcjonował system blok-obrona, a także skuteczność z obu skrzydeł. W efekcie trzecia partia została wygrana przez ten zespół do 18.
W szeregach ŁKS-u nic na dłuższą metę nie funkcjonowało dobrze. Być może jednak siatkarki, które w kwadracie rezerwowych miał Giuseppe Cuccarini nie były jeszcze zdolne do gry. Było mnóstwo woli walki, szczególnie ze strony Katariny Lazović, ale ŁKS nie był w stanie zawalczyć jak równy z równym w końcówce czwartej partii. Budowlane triumfowały do 20.
ŁKS Commercecon Łódź - Grot Budowlani Łódź 1:3 (20:25, 25:23, 18:25, 20:25)
ŁKS: Wójcik, Lazović, Bongaerts, Alagierska, Zaroślińska-Król, Kalanadze, Strasz (libero) oraz Laszczyk, Pacak
Budowlani: Nowicka, Lisiak, Lewandowska, Jones-Perry, Fedusio, Damaske, Stenzel (libero) oraz Moskwa, Górecka, Kędziora
MVP: Jones-Perry (Budowlani)
Czytaj też:
Siatkówka. Polacy za granicą: Do gry wrócił Rybicki, zły mecz Krzyśka i problemy Polaków w Niemczech
Kanadyjczyk opuścił PlusLigę bez debiutu: "Nie mogłem grać, klub nie opłacił transferu"