Kolejne pozostawiające wiele do życzenia spotkanie rozegrała Asseco Resovia Rzeszów. Podopieczni Alberto Giulianiego po raz kolejny zachwycili w dwóch pierwszych setach, by ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę w wyjazdowym meczu z Cerradem Enea Czarni Radom dopiero po zaciętym tie-breaku.
- W pierwszym dwóch setach Resovia grała bardzo dobrze. Ciekawie grę poprowadził Fabian, grając szybko przez szóstą strefę oraz równomiernie rozkładając atak na wszystkich zawodników. Radomianie otrząsnęli się w trzecim secie, co było widać w szczególności po ich zagrywce. Dodatkowo trzeba podkreślić, że w szeregach Resovii popełniony błąd wprowadza konfliktowość, a zawodnicy kompletnie nie znają jego przyczyny. Duży zarzut do ich postawy to przede wszystkim brak reakcji w trakcie spotkania na poprawę jakości gry przeciwnika. Trzeba jednak przyznać, że Cerrad ma bardzo ciekawy skład i jeszcze niejednokrotnie sprawią problemy wyżej notowanym zespołom - analizuje były reprezentant Polski, obecnie ekspert Polsatu Sport, Wojciech Drzyzga.
Kibice na Podpromiu z niecierpliwością czekają na powrót swojej drużyny do walki o czołowe pozycje w rozgrywkach PlusLigi. Po raz kolejny przed rozpoczęciem sezonu dokonano rewolucji kadrowej, która ma pomóc w osiągnięciu zamierzonego celu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: oświadczyny na mistrzostwach Polski. Powiedziała "tak"!
- Moim zdaniem pierwszą rundę fazy zasadniczej powinni poświęcić na zapoznanie ze wszystkimi zespołami w celu porównania jakości sportowej, co również da czas obcokrajowcom na adaptację do rozgrywek. Potrzeba im również znalezienie jednego lub dwóch liderów. Dla mnie jest oczywiste, że jednym z nich jako kreator gry będzie Fabian. Tym ofensywnym w ostatnich meczach był Karol Butryn, jednak nie może być on jedyną opcją. Na silniejsze zespoły to absolutnie nie wystarczy - wyjaśnia nasz rozmówca.
- Trener Giuliani to bardzo doświadczony szkoleniowiec, który w przeszłości pracował z zawodnikami na różnym poziomie sportowym. Doskonale wie, że Resovia nie jest naszpikowana gwiazdami ligi. Dziwi mnie, że nawet po wygranych setach potrafi zmienić skład. To pokazuje, że kompletnie nie może trafić z zestawieniem. Nie ma nic bardziej cennego niż zaufanie do własnych zawodników - kontynuuje Drzyzga.
Jedynym niepokonanym zespołem w lidze pozostaje Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie Polski pokonali na wyjeździe Trefl Gdańsk 3:0, choć końcowy wynik absolutnie nie odzwierciedla przebiegu rywalizacji. - Statystyki pokazują, że był to jak dotąd chyba najgorszy mecz ZAKSY. Nie wynikało to jednak ze słabości gry, tylko bardzo dobrej postawy Trefla. Ten mecz stał na naprawdę niezłym poziomie i wynik 3:0 jest w tym wypadku na pierwszy rzut oka mylący. Treflowi zabrakło wykończenia w kluczowych akcjach setów. Wydaje mi się, że muszą na przyszłość zbilansować swoją grę na większą liczbę siatkarzy - tłumaczy były reprezentant Polski.
Bez najmniejszych problemów swoje drugie zwycięstwo zanotowała PGE Skra Bełchatów. Podopieczni Michała Gogola bez straty seta okazali się lepsi od Stali Nysa. - Ten mecz nie miał prawa się skończyć inaczej. W zespole z Nysy brakuje jakości, chodź statystyki pokazywały, że w ofensywie byli nawet nieco lepsi od Skry. Za dużo jednak było w ich poczynaniach prostych błędów. Bardzo słabo zaprezentował się Zbigniew Bartman, który skończył na ujemnym wskaźniku. Na pochwałę zasługuje Marcin Komenda, który przy dobrym przyjęciu często uruchamiał swoich środkowych. Dość łatwo jednak Skra obnażyła jednak ich problemy - podsumował ekspert Polsatu Sport.
W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 6. kolejki PlusLigi, Bełchatowianie zagrają we własnej hali z Jastrzębskim Węglem (niedziela, 11 października, godz. 14:45). - Są to zespoły gotowe do gry na bardzo wysokim poziomie. Moim zdaniem większy potencjał jakościowy poszczególnych zawodników ma Jastrzębie. Nie zmienia to faktu, że będę bardzo zdziwiony jednostronnym widowiskiem. Skra również ma kadrę, która może postawić się silnemu rywalowi. Zarówno defensywa, jak i ofensywa w obu drużynach jest na porównywalnym poziomie. Dużo będzie zależało od postawy Mohammeda Al Hachdadiego. Może odpalić swoje działo, jak w pierwszych meczach, albo całkowicie popłynąć, jak w meczu z ZAKSĄ - zakończył Wojciech Drzyzga.
Czytaj także:
- Liga rosyjska. Zmienne szczęście Polaków. Muzaj z pierwszą porażką, Bednorz z pierwszym trofeum
- Siatkówka. Polacy za granicą: Rybicki udanie zaczął rywalizację w Belgii, zapracowany Hebda