Już w marcu tego roku Mariusz Wlazły zapowiedział, że po 17 latach pożegna się z PGE Skrą Bełchatów. Nowy klub doświadczonego siatkarza wciąż nie jest znany, choć w mediach przewija się jeden kierunek - Trefl Gdańsk.
Czy rzeczywiście 37-latek tam trafi? - Moim zdaniem tak - przekonuje w rozmowie z "Polsatem Sport" Łukasz Kadziewicz, który z Wlazłym sięgał m.in. po srebrny medal mistrzostw świata w 2006 roku.
Były siatkarz przekonuje, że w Gdańsku tworzy się drużyna, która może namieszać w kolejnych latach. - To będzie początek budowy czegoś większego. Mariusz oczywiście jest już na końcu swej kariery, ale to jest taki gigant naszej ligi, że z nim w składzie, każda drużyna zyskuje na jakości (...) Sądzę, że razem z "Winiarem" (Michał Winiarski , trener Trefla - przyp. red.) stworzą duet, który pociągnie Trefla. Nie tylko sportowo, ale też marketingowo - dodał Kadziewicz.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
Winiarski i Wlazły grali razem w latach 2009-2013 i 2014-2017 w Skrze Bełchatów. Dodatkowo po zakończeniu kariery sportowej Winiarski pozostał w klubie w roli asystenta trenera.
Wydaje się, że transfer Wlazłego zostałby już potwierdzony, gdyby nie pandemia koronawirusa. Już na początku maja prezes gdańszczan, Dariusz Gadomski w rozmowie z nami podkreślił, że w przenosinach może pomóc indywidualny sponsor (więcej TUTAJ).
Czytaj też: Kiedy kibice wrócą do hal sportowych? "Prezesom zależy, aby fani byli z zawodnikami"