Niedawno pisaliśmy o tym, że klub z Legionowa pozyskał perspektywiczną środkową z ligi uniwersyteckiej, Shelly Stafford. Do grona zagranicznych zawodniczek miała jednak dołączyć również siatkarka, która ma za sobą rozegranych aż 145 spotkań w barwach narodowych i wniesie do zespołu więcej doświadczenia. Okazało się, że DPD Legionovia Legionowo podpisała kontrakt z Hiszpanką kubańskiego pochodzenia, Jessicą Rivero.
Polscy kibice mogą pamiętać tę 25-letnią przyjmującą z występów podczas ostatnich mistrzostwach Europy. Wtedy przygoda Hiszpanek zakończyła się na 1/8 finału turnieju meczem z... reprezentacją Polski. Rivero obok Any Escamilli jest uważana za jedną z największych gwiazd swojej kadry. Grę w lidze hiszpańskiej rozpoczęła już w wieku 15 lat na Wyspach Kanaryjskich. W wieku 18 lat sięgnęła po mistrzostwo kraju i po krótkim epizodzie gry w lidze niemieckiej zyskała zainteresowanie klubów z Serie A.
W swoim siatkarskim CV Jessica Pegulo ma między innymi występy w drużynie Liu-Jo Nordmeccanica Volley Modena, a do Legionowa przenosi się z Millenium Brescia. - Opuszczenie Włoch było dla mnie trudne, ale jestem pewna, że to nowe wyzwanie mnie nie rozczaruje. Słyszałam naprawdę dobre rzeczy o klubie i sztabie szkoleniowym, zwłaszcza o trenerze Alessandro Chiappinim - mówi o rozpoczęciu nowego etapu w swojej karierze Hiszpanka.
Włoski szkoleniowiec również komplementuje swoją nową podopieczną. - Znam ją od wielu lat, bardzo młodo zaczynała grać w dorosłej reprezentacji Hiszpanii. To bardzo doświadczona zawodniczka, która grała w najwyższych ligach w Hiszpanii, Niemczech, Turcji i Włoszech. Nie było łatwo „wyciągnąć ją” z Serie A - zdradza Chiappini. Wiemy już, że jej rywalkami na pozycji przyjmującej będą Daria Szczyrba, Marta Matejko, Zana Zdovc Sporer, ale ta lista może jeszcze nie być zamknięta.
Zobacz również:
Mistrzostwo Polski cenniejsze od gry w Lidze Mistrzów. Barkom-Każany Lwów woli grać w Polsce
Siatkówka. Znamy skład reprezentacji Polski na zgrupowanie w Spale. Nie ma zaskoczeń
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy