LŚ grupa B: Serbowie ograli Koreańczyków

Podczas swojego przedostatniego meczu fazy grupowej LŚ Serbowie pewnie pokonali Koreańczyków 3:1. Mimo że jako gospodarz podopieczni Igora Kolakovica awans do Final Six mają zapewniony, potraktowali spotkanie bardzo poważnie. Zwycięstwo umocniło Serbów na pierwszym miejscu w grupie.

W tym artykule dowiesz się o:

Serbia - Korea 3:1 (20:25, 25:19, 25:20, 25:22)

Serbia: Nikola Kovacevic, Bojan Janic, Dragan Stankovic, Nikola Grbic, Ivan Miljkovic, Marko Podrascanin, Nikola Rosic (libero) oraz Goran Maric, Novica Bjelica, Vlado Petkovic

Korea: Si-Hyoung Lim, Chul-Woo Park, Young-Min Kwon, Yo-Han Kim, Kyoung-Min Ha, Yung-Suk Shin, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Sung-Min Moon, Hyun-Yong Ha, Young-Soo Shin, Bong-Woo Yun, Sun-Soo Han, Hak-Min Kim

Rodzinne miasto Ivana Milijkovica wspierało gospodarzy swoim ogromnym dopingiem, lecz to jednak Koreańczycy swoją postawą w defensywie i wyjątkowo skuteczną grą Kima w ataku zdołali do pierwszej przerwy technicznej zdobyć dwa punkty przewagi (6:8). Podopieczni Igora Kolakovica nie potrafili znaleźć recepty na wysoką skuteczność obron gości, którzy podbijali każdą piłkę. Już do końca seta gospodarze nie umieli tak zagrać w ataku, czy w polu zagrywki, by dogonić Koreańczyków, którzy ostatecznie wygrali 25:20.

Drugiego seta gospodarze rozpoczęli z większym spokojem. Podopieczni Kim Ho-Chula potrafili jednak podbijać piłki, które zdawały się być nie do obrony. Skuteczne akcje obu zespołów pozwoliły na zaledwie jednopunktowe prowadzenie gości i walkę punkt za punkt. Atak Serbów funkcjonował bardzo dobrze, dając na drugiej przerwie technicznej trzypunktową przewagę (16:13). Akcje Milijkovica oraz bloki jego partnerów zmusiły Kim Ho-Chula do wzięcia czasu (18:14). Działania szkoleniowca reprezentacji Korei jednak nie pomogły jego zespołowi zniwelować czteropunktowego prowadzenia, którego gospodarze nie oddali już do końca partii. W końcówce skuteczne ataki Milijkovica pozwoliły spokojnie wygrać seta Serbom (25:19).

Trzecia partia rozpoczęła się od ostrej gry po obu stronach siatki. Milijkovic i Stankovic imponowali atakami, lecz bloki Kima i Lima utrudniały ich zadanie. Niesamowita akcja Serbów, poprzedzona świetnym serwisem pozwoliła im zdobyć prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Kilka dobrych akcji oraz szczęśliwy as Nikoli Grbica dały gospodarzom czteropunktową zaliczkę. Koreański trener starał się zmienić sytuację na parkiecie, lecz jego team nie zdołał znacząco zmniejszyć straty (16:13). Serbowie kontynuowali dobrą grę, przez co Kim Ho-Chul musiał poprosić o czas. Rewelacyjnymi blokami popisywali się Stankovic, Milijkovic i Janic. Kiedy zaś Koreańczycy zaczęli zmniejszać stratę punktową, Kolakovic postanowił wezwać do siebie zespół. Moon zdobywając wiele punktów w ataku oraz świetnie serwując stał się liderem swojego zespołu. Serbowie jednak potrafili swoimi atomowymi uderzeniami utrzymać przewagę punktową, seta kończąc przy stanie 25:20.

Moon tak jak w poprzednim secie imponował serwisem oraz atakiem. Żaden z zespołów nie odpuszczał. Bardzo dobrze funkcjonował blok Serbów. Kiedy Koreańczycy zmniejszyli stratę do trzech punktów, a Moon wszedł na pole serwisowe, Kolakovic poprosił o czas. Obaj trenerzy przeprowadzali wiele zmian taktycznych. Kim Ho-Chul poprosił o przerwę, kiedy jego zespół tracił do rywali już tylko 2 punkty. Obecni na hali wiedzieli, jak wspierać swoich zawodnikom, by grało im się lepiej. Kiedy gracze schodzili na drugą przerwę techniczną przewaga różnica wynosiła już 7 oczek (16:9). Koreańczycy swoimi długimi, wysokimi lotami starali się nadrobić różnice wzrostu. Na niewiele się to jednak zdało, set zakończył się wygraną gospodarzy 25:22.

Trener Serbów na pomeczowej konferencji mówił, że jest bardzo zadowolony ze zwycięstwa. - Mecz rozpoczęliśmy zbyt spięci, przez co przegraliśmy pierwszego seta. Przyjęcie, serwis oraz pozostałe elementy gry w naszym wykonaniu były lepsze niż w wykonaniu rywali. Cieszę się także, że udało nam się zwyciężyć w Nis, gdzie ostatnio przegraliśmy z Francuzami - powiedział Igor Kolakovic. W przeciwnej drużynie panowały zupełnie inne nastroje. - Niestety nie zagraliśmy dzisiaj dobrego spotkania. Popełniliśmy zbyt dużo błędów. W drugim meczu zrobimy wszystko, by pokazać się z lepszej strony - tłumaczył Sang-Yeoul Kim.

Świetne zawody w szeregach gospodarzy rozegrał Ivan Miljkovic, który zdobył aż 23 punkty. Z dobrej strony pokazali się także: Nikola Kovacevic oraz Bojan Janic (obaj 12 oczek). W przeciwnej drużynie najlepiej punktującym był Sung-Min Moon (15). Na wyróżnienie zasługują również: Yo-Han Kim oraz Yung-Suk Shin (obaj 10 oczek).

Źródło artykułu: