Takiego rozstrzygnięcia można się było spodziewać. Ani DPD Legionovia Legionowo, ani tym bardziej pierwszoligowa SAN-Pajda Jarosław nie były w stanie zatrzymać dwóch najlepszych ekip fazy zasadniczej w drodze po awans do finału Pucharu Polski. Wcześniej swoje szanse straciły ŁKS Commercecon Łódź i Grot Budowlani Łódź, czyli drużyny, które jeszcze dwa lata temu rywalizowały ze sobą w finale w Nysie.
W roku 2020, podobnie jak 12 miesięcy wcześniej Grupa Azoty Chemik Police zmierzy się z Developresem SkyRes Rzeszów w spotkaniu finałowym. W poprzedniej edycji rywalizacja była nadspodziewanie krótka i trwała zaledwie trzy sety, a potem Puchar Polski pojechał na Pomorze Zachodnie po raz siódmy w historii. Dzięki temu drużyna zrównała się liczbą triumfów z BKS-em Stal Bielsko-Biała, najbardziej utytułowanym dotąd klubem w Pucharze Polski kobiet.
Teraz Grupa Azoty Chemik ma szansę zostać samodzielnym liderem tej klasyfikacji, o ile oczywiście wygra z zespołem z Rzeszowa. Wydaje się, że to obrończynie trofeum sprzed roku są faworytkami, ale w tym sezonie przegrały z Developresem we własnej hali w rywalizacji ligowej. Nawet mimo tego, że prowadziły już 2:0 w setach.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: doznała kontuzji kolana i… Sama je sobie nastawiła!
Ekipa z Polic (grająca pod różnymi nazwami) sięgała już po Puchar Polski w latach 1993-1995, a także w najnowszej historii, a więc roku 2014, 2016, 2017 i 2019. Serię z ostatnich lat przerywały tylko nieistniejący już Atom Trefl Sopot oraz wspominana wcześniej ekipa Grot Budowlanych Łódź.
W 2018 roku w łódzkim zespole występowała Martyna Grajber, która rok później przeniosła się właśnie do Polic. Przyjmująca ma więc szansę obronić Puchar Polski po raz drugi. Przed rokiem tak mówiła o tym sukcesie:
- Przez ostatnie lata występowałam w zespole, który bił się o medale i najwyższe cele, ale gra w Chemiku jest dużo większym wyzwaniem. Choćby przez miano faworyta w rozgrywkach ligowych, które jednak ciąży. Presja jest większa, każdy zwraca uwagę na potknięcia takiego zespołu jak Chemik - powiedziała.
Pewną nie do końca świadomą tradycją w Policach jest również... rozbijanie szklanego trofeum. W 2015 roku Aleksandra Jagieło przypadkowo postawiła stopę na Superpucharze Polski wygranym w Zawierciu. Rok później również uszkodziła mniejszy, symboliczny pucharek, którą otrzymywały siatkarki za zdobycie Pucharu Polski. Rok temu także całe trofeum do Polic nie dojechało, bo zostało uszkodzone podczas świętowania na podium przez... butelkę od szampana. Zawodniczki twierdzą, że to sprawka dyrektora Radosława Anioła.
Tymczasem w Rzeszowie panuje spory głód sukcesów. Wprawdzie klub istnieje dopiero od 2012 roku, ale w ostatnich sezonach liczy się w walce o czołowe lokaty. Póki co w klubowej gablocie znajdują się dwa brązowe medale Ligi Siatkówki Kobiet z lat 2017 i 2019 oraz symboliczna statuetka za udział w ubiegłorocznym finale Pucharu Polski.
W tym roku ekipa trenera Stephane Antigi wydaje się bardziej poukładana i zdolna do tego, by utrudnić zadanie Chemikowi. Istnieje zatem szansa, że spotkanie przynajmniej potrwa dłużej niż ubiegłoroczny finał Pucharu Polski w Nysie.