PlusLiga. Trefl - Ślepsk: zimny front znad Suwalszczyzny zabrał trzy punkty Gdańskim Lwom

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: siatkarze Ślepska Malow Suwałki
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: siatkarze Ślepska Malow Suwałki

Po takich rezultatach w mediach wszechobecny jest frazes, że "liga będzie ciekawsza". Siatkarze Ślepska Malow Suwałki pokonali w Gdańsku drużynę Trefla 3:0 w zaległym spotkaniu 17. kolejki PlusLigi. Ten wynik jeszcze bardziej zacieśnia środek tabeli.

Ostatnie tygodnie w Gdańsku upływały bardzo pozytywnie. W czterech ostatnich meczach ekipa trenera Michała Winiarskiego zdobyła dziesięć punktów. W miniony weekend była o krok od siatkarskiej "remontady" i wygranej z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle na jej terenie 3:2 po tym, jak pierwsze dwa sety padły łupem mistrzów Polski.

- Po tym meczu z Grupą Azoty ZAKSĄ cieszą nas dwie rzeczy - po pierwsze, że zaliczyliśmy udany powrót przy prowadzeniu gospodarzy 2:0, a druga sprawa, że pierwszy raz w tym sezonie w meczach ligowych urwaliśmy punkt zespołowi z wielkiej czwórki. Dodaje to nam pewności siebie i pokazuje, że możemy walczyć na równi z tymi najlepszymi drużynami - mówił atakujący Bartosz Filipiak cytowany na oficjalnej stronie Trefla. Dodał również, że "Ślepsk swoją siłę pokazał już w tym sezonie z niejednym mocnym przeciwnikiem w PlusLidze.

I rzeczywiście PGE Skra Bełchatów, Indykpol AZS Olsztyn czy Aluron Virtu CMC Zawiercie to ekipy, które w ostatnim czasie musiały uznać wyższość beniaminka z Podlasia. Dzięki tym triumfom zespół trenera Andrzeja Kowala wciąż jest w grze o miejsce w czołowej ósemce. Suwalczanie mogli się w niej znaleźć, jeśli w środę pokonaliby wyżej notowanego Trefla w Ergo Arenie.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Zagumny zachwycony umową z Tauronem. "To wisienka na torcie"

Ślepsk zaliczył piorunujący początek w Gdańsku. Nicolas Szerszeń i Bartłomiej Bołądź to duet, który przez pierwszego seta przeprowadził drużynę z Suwałk niemal bezboleśnie. Gdańskie Lwy nie mogły wejść dobrze w mecz i zdołały w premierowej odsłonie zdobyć zaledwie piętnaście punktów.

Cierpiał, oj cierpiał w ataku Bartosz Filipiak, który przecież w sobotę błyszczał w Hali Azoty w Kędzierzynie-Koźlu. Po dwóch setach miał na koncie zaledwie trzy skończone ataki. Na lewym skrzydle Ruben Schott i Paweł Halaba także jakby byli tylko odbiciem samych siebie. A na rozpędzonych rywali kilka ataków środkiem to zdecydowanie za mało. Po godzinie rywalizacji Ślepsk Malow prowadził 2:0 dzięki wygranej do 20 w drugiej partii.

Front atmosferyczny znad Suwalszczyzny był tak silny, że prądy morskie z Zatoki Gdańskiej tego wieczora nie miały żadnych szans. O ile w poprzednich partiach goście nie punktowali wiele zagrywką i blokiem, o tyle w początkowej fazie trzeciej partii kilka takich zagrań pozwoliło im wypracować sobie ośmiopunktową przewagę (16:8). Tego nie można było zmarnować. Przyjezdni zwyciężyli do 14 i wskoczyli na ósme miejsce.

Po laniu w środę siatkarze z Trójmiasta spróbują odbudować się w niedzielnym domowym starciu z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa już w niedzielę. Ekipę z Suwałk czeka z kolei wyjazd do Bydgoszczy na mecz z przyszłym spadkowiczem, BKS-em Visłą.

Trefl Gdańsk - MKS Ślepsk Malow Suwałki 0:3 (15:25, 20:25, 14:25)

Trefl: Janusz, Schott, Crer, Filipiak, Halaba, Grzyb, Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Jakubiszak, Mordyl.

Ślepsk: Tuaniga, Szerszeń, Sapiński, Bołądź, Klinkenberg, Takvam, Filipowicz (libero) oraz Szwaradzki, Siek, Rudzewicz, Stańczak (libero).

MVP: Nicolas Szerszeń (Ślepsk Malow)

Czytaj też: 
Tak Jastrzębski Węgiel uniknął walkowera. "Walka z czasem i na dokumenty"
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po tie-breaku lepsza od Kuzbassa Kemerowo. Mistrzowie Polski blisko półfinału

Źródło artykułu: