Gospodarze rozpoczęli mecz na szczycie 20. kolejki PlusLigi z wysokiego "C", a to za sprawą agresywnej zagrywki Bartosza Kwolka. Lider miejscowych jasno dał do zrozumienia, że po niefortunnej kontuzji nie ma już ani śladu. Przy stanie 4:0 o pierwszą przerwę poprosił Michał Gogol. Siatkarze ze stolicy poczuli się bardzo pewnie. Na tyle, że pozwalali sobie na kiwki z drugiej piłki (17:12). Bełchatowianie doczekali się potknięcia rywala, dwa nieskuteczne ataki Kevina Tillie sprawiły, że mieliśmy jeszcze w tym secie emocje (20:20). Po ataku Białorusina lider tabeli dopiął jednak swego (25:22).
W drugiej odsłonie meczu pierwsza akcja po przyjęciu obu ekip była bardzo trudna do powstrzymania. Po stronie gości coraz odważniej prezentowali się serbscy środkowi, Katić i Petković. Kluczem do wyjścia z marazmu była kąśliwa zagrywka Kochanowskiego, dzięki której podopieczni trenera Gogola wyszli na prowadzenie (11:12). Niektórzy mówią, że klasowe drużyny zaczynają grać dopiero od 23 punktu i jeśli przyjąć takie założenie, to większym rutyniarzem okazali się siatkarze VERVY Warszawa Orlen Paliwa (31:29).
Ozdobą trzeciego seta były obrony Damiana Wojtaszka , które pozwalały gospodarzom w trudnych sytuacjach wychodzić „na swoje” (10:9). Później jednak warszawianie zaczęli popełniać dość niezrozumiałe błędy, utrudniając rozegranie Łomaczowi i o czas przy stanie 11:14 poprosił Andrea Anastasi. W końcówce tej partii jak z armaty zza linii 9. metra uderzył Katić i bełchatowianie powoli wracali do tego meczu (17:21). Przyjezdni przedłużyli to spotkanie po tym, jak Kłos nabił piłkę na blok warszawian (18:25).
Wydawało się, że po błędzie nieczystego rozegrania gości swój rytm gry odzyskają siatkarze ze stolicy. Tak się jednak nie stało, bo okazało się, że sędzia Paweł Burkiewicz gwizdnął zbyt wcześnie i akcja została powtórzona (7:7). Atak w siatkę Kochanowskiego czy nieporozumienia w szeregach defensywnych drogo kosztowały żółto-czarnych. Gdy na siatce pojedynek 1 na 1 przegrał Huber było już 14:9. Zasłużone zwycięstwo i komplet punktów zgarnęli warszawianie, utrzymując się na szczycie tabeli PlusLigi (25:14).
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:22, 31:29, 18:25, 25:14)
VERVA: Kwolek, Brizard, Wrona, Nowakowski, Tillie, Udrys, Wojtaszek (libero) oraz Jaglarski, Król, Kowalczyk
PGE: Kłos, Kochanowski, Katić, Łomacz, Petković, Kochanowski, Milczarek (libero) oraz Wlazły, Droszyński, Huber, Orczyk
MVP: Artur Udrys (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)
Zobacz również:
PlusLiga: Nadspodziewanie łatwa wygrana MKS-u Będzin. Indykpol AZS Olsztyn z przełamaniem i kompletem punktów
Robert Wójcik może wyrzucić giganta z Ligi Mistrzów. Siatkarz dwa razy zmagał się z zapadnięciem płuca
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Tiger Woods musiał "nurkować" do śmietnika