Liga Mistrzów. Włoskie starcie dla Cucine Lube Civitanova. Dobry występ Mateusza Bieńka

Materiały prasowe / LUBE Volley / Na zdjęciu: siatkarze Cucine Lube Civitanova (Mateusz Bieniek z numerem 16)
Materiały prasowe / LUBE Volley / Na zdjęciu: siatkarze Cucine Lube Civitanova (Mateusz Bieniek z numerem 16)

Siatkarze Cucine Lube Civitanova odrobili zaległości w Lidze Mistrzów. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego, w rywalizacji z udziałem dwóch włoskich ekip, nie dali szans Itas Trentino.

Pierwotnie mecz zaplanowany był na początek grudnia, w 1. kolejce Ligi Mistrzów, jednak ze względu na udział Biancorossich w Klubowych Mistrzostwach Świata spotkanie zostało przełożone. Przerwa nie przeszkodziła podopiecznym Ferdinando De Giorgiego, którzy w niedzielny wieczór nie pozostawili złudzeń graczom z Trydentu, triumfując w trzech setach. Mistrzowie Włoch umocnili się tym samym na prowadzeniu w grupie A.

Już inauguracyjna odsłona pokazała, że należy spodziewać się jednostronnego widowiska. Mistrzowie kraju co prawda nie byli zbyt precyzyjni w przyjęciu, jednak spory kunszt prezentował Bruno Rezende. Brazylijczyk doskonale rozumiał się przede wszystkim z Osmany Juantoreną, który praktycznie się nie mylił. Bardzo dobrze w ofensywie radził sobie również Mateusz Bieniek. Polak otrzymał szansę występu w podstawowej szóstce i nie zawiódł oczekiwań szkoleniowca. Cucine Lube w pierwszym secie nie mogło liczyć na Kamila Rychlickiego i Joandry Leala. Obu zdecydowanie brakowało skuteczności. Podobne problemy miała jednak drużyna z Trydentu. Rozczarowywali zwłaszcza Mitar Djurić i Srećko Lisinac.

Rozgrywający ekipy gości Simone Giannelli nie miał łatwego zadania. Skrzydłowi byli bezradni w ataku, co gorsza, nie funkcjonował również środek siatki. Mitar Djurić w dalszym ciągu spisywał się w kratkę, choć nieco lepiej niż Klemen Cebulj, który sfinalizował zaledwie 30 procent otrzymanych piłek. Miejscowi z kolei rozkręcali się z każdą kolejną akcją. Przebudził się Joandry Leal, imponujący nie tylko w ataku, ale również w grze na siatce. Kubańczyk z brazylijskim paszportem zawodził w przyjęciu, ale pod tym względem mógł liczyć na pomoc Osmany Juantoreny i Fabio Balaso. Angelo Lorenzetti nie zdołał znaleźć recepty na rywala, który ponownie triumfował bardzo pewnie.

Puchar Świata przejdzie do historii? FIVB gotowa poświęcić miliony i zrezygnować z rozgrywania turnieju

Serie A: zwycięstwo Vero Volley Monza, bardzo dobry występ Bartosza Kurka

Ostatnia odsłona stanowiła spacerek dla Klubowych Mistrzów Świata. Gracze z Trydentu mieli ogromny problem z odbiorem serwisów Roberlandy'ego Simona i Mateusza Bieńka. Simone Gianelli musiał się mocno nagimnastykować na rozegraniu, tym bardziej że koledzy konsekwentnie zawodzili w ofensywie. Wyjątek stanowił Davide Candellaro, najjaśniejszy punkt Trentino. W Cucine Lube rozkręcił się z kolei Joandry Leal, motor napędowy zespołu w trzecim secie. Bardzo aktywny był również polski środkowy, który do swojego dorobku dorzucił pięć punktów. Po 23 minutach gry, mistrzowie Włoch mogli cieszyć się z prestiżowego zwycięstwa i trzeciego kompletu punktów w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Cucine Lube Civitanova - Itas Trentino 3:0 (25:21, 25:18, 25:15)

Cucine Lube: Leal, Rychlicki, Juantorena, Bruno, Simon, Bieniek, Balaso (libero) oraz Diamantini, Kovar;

Itas Trentino: Michieletto, Gianelli, Candellaro, Djurić, Lisinac, Cebulj, Grebennikow (libero) oraz Vettori, Sosa Sierra.

Tabela gr. A:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. Cuccine Lube 3 3-0 9:2 9
2. Itas Trentino 3 2-1 6:5 5
3. Jihostroj Czeskie Budziejovice 3 1-2 4:8 2
4. Fenerbahce Stambuł 3 0-3 5:9 2

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski, Piszczek i inni ratunkiem dla Ekstraklasy? "Liczę, że po karierze wrócą i pozakładają akademie"

Źródło artykułu: