"W Monzie niepokój z powodu Kurka. To alarm bombowy" - piszą w tytule artykułu dziennikarze "La Gazzetta dello Sport". Brzmi groźnie, ale na szczęście w dalszej części materiału napływają zdecydowanie bardziej pozytywne informacje na temat stanu zdrowia Bartosza Kurka.
"Bartosz Kurek cierpi na ból pleców, ale od kilku dni trenuje, ćwiczy ataki, robi rozruch. W ostatnim meczu obserwował kolegów z ławki, ale był to środek ostrożności" - wyjaśniają redaktorzy największego włoskiego dziennika sportowego.
To nie pierwsze kłopoty reprezentanta Polski z plecami. W kwietniu ubiegłego roku były one na tyle problematyczne, że Bartosz Kurek musiał przejść operację kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. W tamtym momencie jego sezon jako zawodnik ONICO Warszawa przedwcześnie się zakończył.
Z tego powodu Bartosz Kurek nie mógł wspomóc reprezentacji Polski w sierpniowych kwalifikacjach olimpijskich (w których Polacy w wielkim stylu zwyciężyli), opuścił także mistrzostwa Europy. Na zgrupowaniu co prawda był, jednak Vital Heynen nie chciał ryzykować zdrowia zawodnika i pominął go w szerokiej kadrze.
Reprezentacyjny powrót Kurka nastąpił w drugim meczu Pucharu Świata, gdy rywalem Biało-Czerwonych była Japonia. Z tym, że nie dotrwał do końca turnieju, bo przed trzema ostatnimi spotkaniami (Brazylią, Kanadą i Iranem) opuścił kadrę i poleciał do Włoch, by z drużyną Vero Volley Monza przygotowywać do nowego sezonu. Takie były jego ustalenia z Vitalem Heynenem.
Zobacz też:
Klub kontra sponsor, gra idzie o miliony. Wystartował proces w sprawie Stoczni Szczecin
Siatkówka. Jakub Bednaruk zdecydowanie broni Jacka Nawrockiego. "Za dużo było tej krytyki"
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Maciej Szczęsny: Nie będzie łatwo, ale nie ma co rzucać się ze skały