Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Niemiecki walec jedzie dalej. Belgowie za burtą. Dramat Grozera

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Niemiec siatkarzy
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Niemiec siatkarzy

Gospodarze na razie bez straty seta. Reprezentacja Niemiec odniosła drugie zwycięstwo podczas kwalifikacji olimpijskich siatkarzy w Berlinie. Tym razem ekipa Andrei Gianiego pokonała 3:0 Belgów.

O tym, że nasi zachodni sąsiedzi są mocni, przekonaliśmy się już w sobotę, kiedy to pokonali - także 3:0 - drużynę Czech. Nawet kiedy zanosiło się na porażkę w drugiej partii, odpalił Georg Grozer i zakończył zabawę w tamtym spotkaniu. Belgowie z kolei po porażce w trzech partiach ze Słoweńcami już drugiego dnia zmagań o olimpijskie paszporty znaleźli się pod ścianą.

Czytaj też: Serbowie wygrali mecz o życie. Falstart Niderlandów

Zespół trenera Dominique Bayensa źle wszedł też w niedzielny mecz, bo już w pierwszej partii przegrał do 18. Poza Samem Deroo i Jolanem Cox Czerwone Smoki prezentowały się bardzo słabo. W przyjęciu jeszcze nie było źle, ale w ataku wręcz odbijali się od ścian. W samym tylko pierwszym secie wspominany Grozer zdobył dziewięć punktów, z czego siedem atakiem.

Ale błędem byłoby sprowadzanie gry reprezentacji Niemiec do samego atakującego. Lukas Kampa dbał o to, by piłki dostawali zarówno Kaliberda i Fromm, jak i Krick i Boehme na środku. Niesiona dopingiem kilkutysięcznej publiczności w Max-Schmeling-Halle niemiecka drużyna wygrała premierową odsłonę bardzo pewnie i nakręciła się na dalszą część gry.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski

To był przedostatni dzwonek dla Belgów. Usłyszał go Arno van de Velde, który pociągnął fragment gry środkiem, dzięki czemu jego zespół wyszedł na prowadzenie 13:8, ale nie potrafił dowieźć go do końca. W najlepszym z możliwych momentów zagrywką odpalili Grozer i Christian Fromm, dzięki czemu Niemcy wrócili do gry. Najpierw zrobiło się 21:19 dla nich, a później jeszcze jeden zryw zanotowali Belgowie, gdy wygrywali 23:22. Ostatnie trzy akcje seta padły łupem gospodarzy turnieju, co pozwoliło im wygrać.

Najbardziej zacięty ze wszystkich był set trzeci, w którym prowadzenie zmieniało się co chwilę. W barwach belgijskiej ekipy od początku wystąpili Hendrik Tuerlinckx i Wout D'Heer. Trener Bayens wszak nie miał nic do stracenia. Także Niemcy stracili trochę na mocy, bo u Grozera pojawiły się kłopoty natury mięśniowej. 35-latek po tym, jak został pocelowany zagrywką i zrobiło się 24:22 dla rywali, poprosił o zmianę.

Kiedy już w Berlinie pachniało czwartym setem, Niemcy opanowali sytuację, zdołali odrobić stratę i wygrali na przewagi do 24. Triumf w trzech setach sprawił, że zapewnili sobie awans do półfinału, a Belgia straciła już szansę na bilety do Tokio. Ale jedni i drudzy zaprezentują się jeszcze we wtorek. Belgowie zmierzą się ze Czechami w meczu o czapkę gruszek i medal z kartofla, a o pierwsze miejsce w grupie A powalczą Niemcy ze Słoweńcami.

Belgia - Niemcy 0:3 (18:25, 23:25, 24:26)

Belgia: D'Hulst, Deroo, Van de Velde, Cox, Rousseaux, Verhees, Ribbens (libero) oraz Grobelny, Klinkenberg, D'Heer, Tuerlinckx, Stuer (libero).

Niemcy: Kampa, Kaliberda, Boehme, Grozer, Fromm, Krick, Steuerwald (libero) oraz Schott, Reichert, Karlitzek, Hirsch.

Źródło artykułu: