PGE Skra Bełchatów zdobyła trzy punkty potrzebne do tego, żeby pozostać w kontakcie z najlepszymi w tabeli Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, VERVĄ Warszawa Orlen Paliwami oraz Jastrzębskim Węglem. Drużyna z województwa łódzkiego rozegrała czwarte i ostatnie w tym roku spotkanie w Radomiu i choć dotychczas wiodło jej się w tym mieście źle, tym razem postawiła na swoim.
Bełchatowianie jako pierwsi poczuli się pewnie na boisku. Premierowa ich seria punktów była od stanu 5:5 do 9:5 przy zagrywkach Jakuba Kochanowskiego. Maksymalna zaliczka podopiecznych Michała Gogola wynosiła sześć punktów i radomianie wiedzieli już, że dogonienie Skry w tym secie jest niemożliwe. Dobrze serwujący na terenie przeciwnika goście triumfowali 25:19.
W drugim secie nastąpił kompletny zwrot akcji. Wszystkie atuty przejęli gospodarze. Na wyraźne prowadzenie wyszli dzięki blokom ustawionym przed Miladem Ebadipourem. Pers nie był jednak jedynym winnym zapaści bełchatowian, a Grzegorz Łomacz spoglądał bezradnie w kierunku wszystkich atakujących. Czarni byli pozytywnie nakręceni i dokończyli rundę atakiem Michała Filipa blok-aut do stanu 25:18.
ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"
Trzecia partia to pierwsza wyrównana. Drużyny nie przywiązywały się do swojego prowadzenia i wymieniały się nim. Nie było w tym za grosz logiki i stabilności, natomiast była nerwówka oraz niepewność do ostatnich akcji. Trenerzy wykorzystali wszystkie przerwy na żądanie, a gra na przewagi była obserwowana przez publiczność na stojąco. Końcowe wymiany rozegrano już w atmosferze karczemnych awantur. Wygrała Skra 33:31 bez ukaranego czerwoną kartką za niesportowy gest Milada Ebadipoura. Ta runda trwała 49 minut.
W czwartym secie nie nastąpiło przyspieszenie i nie zapanował ład. Skra prowadziła 9:4 i zmarnowała zaliczkę, prowadziła też 19:16 i ponownie zgubiła przewagę. Dopiero na finiszu dzięki serii Dusana Petkovicia w polu serwisowym zapewniła sobie zwycięstwo 25:22 i 3:1 w całym meczu.
Cerrad Enea Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 1:3 (19:25, 25:18, 31:33, 22:25)
Czarni: Vincić, Protopsaltis, Włodarczyk, Grzechnik, Pajenk, Butryn, Ruciak (libero), Masłowski (libero) oraz Kędzierski, Firszt, Filip.
Skra: Łomacz, Ebadipour, Szalpuk, Huber, Kochanowski, Petković, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Katić, Kłos.
MVP: Norbert Huber (Skra).
[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]