PlusLiga: koniec czarnej serii Asseco Resovii Rzeszów. Pokonała MKS Będzin w meczu na dole tabeli

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
zdjęcie autora artykułu

Po pięciu porażkach z rzędu Asseco Resovia Rzeszów zeszła z boiska z tarczą. Wygrała 3:2 długie i nerwowe starcie w PlusLidze z MKS-em Będzin.

W tym artykule dowiesz się o:

MKS Będzin nie poszedł za ciosem po wygranej 3:2 z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Było to jego przełamanie po ośmiu porażkach. Na jakikolwiek dobry wynik czekał najdłużej w lidze i chciał zapewnić pozytywne wrażenia również kibicom w swojej hali. - Te upragnione punkty musiały wreszcie przyjść i napawały nas optymizmem - mówił Dawid Gunia, środkowy.

Pierwszy set w konfrontacji z Asseco Resovią Rzeszów był ciągiem dalszym będzińskiego karnawału. MKS wygrał 25:17 i jego siatkarze pewnie nie spodziewali się w tym momencie, że przez następną godzinę będą stanowić tło dla przeciwnika.

Czytaj także: Mistrzowie Polski z drugim pewnym zwycięstwem. Grupa Azoty ZAKSA rozbiła Knack Roeselare

To co dobre dla gospodarzy nie potrwało długo. Od początku drugiej partii na boisku rządziła drużyna z Podkarpacia i zwyciężyła w niej 25:17. Po jeździe najpierw w jednym kierunku, a następnie w przeciwnym było 1:1. Przewaga psychologiczne przechodziła jednak na stronę gości.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"

Resovia przyjechała do Sosnowca po pięciu porażkach, będąc zaledwie dwie lokaty wyżej w tabeli niż MKS. Przed konfrontacją na dole PlusLigi notowania rzeszowian stały wyżej, ale ich niska forma nakazywała ostrożność w typowaniach. Resovia po falstarcie w pierwszym secie grała coraz pewniej. W trzecim secie zwyciężyła 25:19. Poziom spotkania nie był wysoki, ale jeżeli któraś drużyna podnosiła go, była to na tym etapie Resovia.

Kawika Shoji, który pojawił się na boisku w drugim secie, mógł liczyć na niezłe przyjęcie, a to pozwalało uruchamiać coraz częściej Bartłomiejów Lemańskiego i Krulickiego na środku siatki. W trudnych momentach MVP meczu kierował piłkę do ambitnego w obronie i sprytnego przy siatce Rafała Buszka. Po przeciwnej stronie boiska poderwali się do walki Michał Superlak oraz David Sossenheimer i to głównie dzięki nim MKS wrócił do skutecznej gry w czwartym secie. Gospodarze zwyciężyli 25:20 i doprowadzili do tie-breaka.

W decydującej partii prowadziła od początku do końca Resovia. Co prawda zmarnowała trzy piłki meczowe z rzędu, ale ta ostatnia z serii została wykorzystana. Bartłomiej Lemański trafił w pole ze środka na 15:13 i dwa punkty pojechały do Rzeszowa.

Czytaj także: Bartosz Kwolek: Mamy tak doświadczoną drużynę, że z perspektywy kibica zmieniły się tylko koszulki

MKS Będzin - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:17, 17:25, 19:25, 25:20, 13:15)

MKS: Pająk, Sossenheimer, Sobański, Dryja, Gunia, Superlak, Potera (libero) oraz Buczek, Ratajczak, Fornal, Schmidt, Faryna.

Resovia: Komenda, Marechal, Buszek, Lemański, Krulicki, Bartman, Perry (libero) oraz Rousseaux, Shoji, Hoag.

MVP: Kawika Shoji (Asseco Resovia Rzeszów).

[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: