MKS Ślepsk Malow Suwałki wspinał się w hierarchii polskiej siatkówki przez 15 lat. Od czasu utworzenia klubu w 2004 roku nigdy nie spadł z ligi. O wejście na trzeci poziom rozgrywek starał się dwa lata, a o awans na zaplecze PlusLigi przez trzy sezony. W każdych rozgrywkach w tym początkowym okresie finiszował na wyższej lokacie niż w poprzednich.
Od 2009 do 2019 roku drużyna z północy Polski była już na szczeblu centralnym i pracowała na swój debiut w elicie. 10 października 2009 roku Ślepsk grał pierwszy mecz u siebie po przenosinach z Augustowa i pokonał w nim 3:1 Energetyka Jaworzno. Równie udaną domową premierę chce przeżyć w PlusLidze. Dekadę temu podopiecznych Adama Aleksandrowicza wspierało w hali około 500 kibiców. W sobotę na trybunach będzie około 2500 widzów.
- Klub siatkarski wszedł na wyżyny swoich możliwości. Nasza drużyna radzi sobie świetnie. To jest powód do dumy i radości dla wszystkich mieszkańców. Cieszy nas też wysokie zainteresowanie domowymi meczami - mówi Czesław Renkiewicz, prezydent miasta.
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa
Suwalczanie cieszą się najbardziej nowoczesną halą w północno-wschodniej Polsce. Suwałki Arena kosztowała 37 milionów złotych. Jej oddanie do użytku przeciągnęło się w czasie, ale jest gotowa i czeka na siatkarzy oraz kibiców. Bilety na najbliższy mecz sprzedały się w ekspresowym tempie, szykuje się sportowe święto.
Gościem beniaminka będzie Indykpol AZS Olsztyn, czyli najbliższa mu geograficznie drużyna. Miasta są położone w innych województwach, ale dzieli je stosunkowo niewielka odległość 200 kilometrów. Zresztą piłkarskie mecze Wigier Suwałki ze Stomilem Olsztyn są nazywane derbami regionu i są jednymi z najważniejszych w pierwszoligowym kalendarzu. Siatkarska konfrontacja również jest prestiżowa. Akademicy przez lata koncentrowali na sobie zainteresowanie fanów siatkówki w północno-wschodniej Polsce. W tym roku wyrósł im konkurent będący w tej samej lidze.
Ślepsk wystąpi we własnej hali po rozegraniu czterech meczów na wyjeździe. Po piorunującym debiucie i zwycięstwie 3:1 na Podpromiu z Asseco Resovią Rzeszów beniaminek poniósł porażki 1:3 z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa, 1:3 z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle oraz 0:3 z Jastrzębskim Węglem. Rozkład jazdy był wymagający i ligowemu nowicjuszowi udało się przywieźć do Suwałki trzy z możliwych 12 punktów. Pozwala to wyprzedzać tylko dwa kluby w tabeli.
AZS ma 13 punktów i dobija się do czołówki. Drużyna daje do zrozumienia, że poprawiła wyniki w meczach wyjazdowych, z którymi był problem w poprzednim sezonie. Wygrała 3:1 z Asseco Resovią Rzeszów, 3:0 z Jastrzębskim Węglem i 3:1 z Treflem Gdańsk. Do Suwałk jedzie po już czwarte zwycięstwo z rzędu w obcej hali. Akademicy mają większe doświadczenie i powinni odczuwać mniejsze obciążenie przed historycznym wydarzeniem.
Także w sobotę BKS Visła Bydgoszcz podejmie GKS Katowice. Gospodarze zaprezentowali się ciekawie w poprzednim, przegranym 2:3 meczu z Jastrzębskim Węglem i zdobyli drugi punkt w sezonie. Na razie podopieczni Przemysława Michalczyka punktują tylko na wyjazdach. Z kolei katowiczanie zagrają po pięciu porażkach z rzędu. Pięć z ich sześciu meczów w tym sezonie kończyło się tie-breakiem. Także po pięciosetowej walce odnieśli oni swoje jedyne w historii zwycięstwo w Bydgoszczy, a było to w grudniu 2016 roku.
6. kolejka PlusLigi:
14:45, MKS Ślepsk Malow Suwałki - Indykpol AZS Olsztyn
17:30, BKS Visła Bydgoszcz - GKS Katowice
[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]