Plusliga. ZAKSA - Aluron Virtu Warta. Zawiercianie nie chowają głowy w piasek

Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie
Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie

Aluron Virtu Warta Zawiercie przegrała trzecie spotkanie półfinałowe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (1:3), ale to nie powód do wstydu. - Nasz ewentualny awans do finału byłby niespodzianką, ale już nie sensacją - uznał drugi trener Dominik Kwapisiewicz.

- Mało kto na nas stawiał w tej rywalizacji i mało kto by podejrzewał, że będziemy w stanie postawić taki opór wicemistrzowie Polski. Nie mamy się czego wstydzić, bo graliśmy z ZAKSĄ jak równy z równym i graliśmy taką siatkówkę, że nasz ewentualny awans do finału byłby może niespodzianką, ale już nie sensacją. Trzeci mecz był pełen walki, jednak przeciwnik pokazał swoją klasę i myślę, że właśnie to spotkanie pokazało, o ile jesteśmy na tę chwilę gorsi od klubu z Kędzierzyna. Nie brakowało nam wiele, by zaistnieć - oceniał na gorąco Dominik Kwapisiewicz, drugi trener Aluronu Virtu Warty Zawiercie w rozmowie z oficjalną stroną klubu.

PlusLiga: Czarni - PGE Skra. Wielu graczy po sezonie odejdzie z radomskiej drużyny. Chcą godnie pożegnać się z kibicami

Siatkarze z Zawiercia stali przed szansą na ogromny sukces w całej historii klubu i awans do finału PlusLigi. Jednak przegrali oni trzecie, decydujące starcie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3, a wicemistrzowie kraju pokazali swoje doświadczenie w walce o najwyższą stawkę. Gracze Marka Lebedewa z pewnością żałowali niewykorzystanej szansy ze spotkania numer dwa, kiedy wygrywali 2:0 w setach i wystarczyło, by rozegrali jeszcze jedną świetną partię. Skończyło się jednak na porażce 2:3 i powrocie do Kędzierzyna-Koźla.

- Mecz był na naprawdę dobry poziomie, obie drużyny dzielił chwilami tylko łut szczęścia. Mogliśmy zagrać w niektórych akcjach lepiej, ale cóż, nie udało się i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nie dostaliśmy się do finału, ale zostawiliśmy serducho i wolę walki na boisku. Teraz mamy kolejną robotę do wykonania i na tym się skupiamy. Idziemy z podniesioną głową dalej i walczymy o to, co zostało do zdobycia. Nie ma mowy o marudzeniu czy chowaniu głowy w piasek, bo powinniśmy być dumni, że rozgrywaliśmy wyrównane mecze z tak silnym zespołem - Marcin Waliński z Aluronu Virtu Warty po porażce mimo wszystko szukał pozytywów.

Wiadomo już, że Jurajscy Rycerze zagrają o brązowe medale PlusLigi z Jastrzębskim Węglem, który przegrał 2:3 decydujący mecz półfinału z ONICO Warszawa.- Podejdziemy do rywalizacji o brązowy medal tak, jak do meczów półfinałowych. Wiemy, że graliśmy dobrą siatkówkę w ostatnim czasie, uznajemy klasę ostatniego przeciwnika, ale mamy o co walczyć. Mało kto z nas grał o medale w PlusLidze, do tego Liga Mistrzów jest bardzo łakomym kąskiem, dlatego będziemy chcieli zagrać równie dobrze, co z ZAKSĄ - deklarował trener Kwapisiewicz.

Pierwszy mecz o trzecie miejsce w PlusLidze jest zaplanowany na sobotę 27 kwietnia, jego gospodarzem będą jastrzębianie. Na razie oficjalna strona rozgrywek nie podaje godziny rozegrania spotkania.
Tylko u nas: Kto zastąpi Bartosza Kurka w walce o udział w igrzyskach olimpijskich? Zapytaliśmy fachowców

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". VAR największym problemem współczesnej piłki? "Mecz z VAR-em i bez to dwie różne dyscypliny sportu"

 

Komentarze (0)