Już po losowaniu par 1/4 finału było wiadomo, że faworytem jest Zenit Kazań. Gdańszczanom nikt nie dawał większych szans na sprawienie niespodzianki, ale pierwsze spotkanie w Ergo Arenie wlało w serca kibiców "Gdańskich lwów" spory optymizm. Podopieczni Andrei Anastasiego momentami grali z utytułowanym klubem jak równy w równym i po bardzo zaciętej batalii, lepsi okazali się przyjezdni.
Zobacz także: Trefl Gdańsk bez presji w rewanżu. Maciej Muzaj: My nic nie musimy. Rywal powinien zagrać lepiej
Znajdująca się w hali na granicy Gdańska i Sopotu publiczność, mogła przecierać oczy ze zdumienia i tylko oklaskiwać swoich ulubieńców. Drużyna z Trójmiasta ugrała aż dwa sety (porażka 2:3), ale przegrana została tym razem przyjęta z dużym spokojem. Trefl pokazał wspaniałą siatkówkę i niewiele zabrakło do pokonania jednego z pretendentów do zwycięstwa w całych rozgrywkach.
- Zobaczymy, jak będzie w Kazaniu. Tam na pewno będzie się nam ciężej grało, ale pojedziemy do Rosji z podniesioną głową i zobaczymy, co Zenit pokaże. Myślę, że to właśnie oni powinni zaprezentować się lepiej. My nic nie musimy. Jedziemy tam znowu zagrać dobry mecz - zapowiada atakujący gdańszczan, Maciej Muzaj.
ZOBACZ WIDEO Fatalna forma Legii Warszawa. "Na ich ostatnim meczu oczy mnie szczypały jakbym kroił cebulę!"
Tylko cud może sprawić, że żółto-czarni zdołają przedłużyć swoją przygodę w Lidze Mistrzów. Nikt nie wróżył im sukcesu przed rozpoczęciem dwumeczu, a po domowej przegranej szanse tylko się oddaliły. Jeżeli zespół z Trójmiasta we wtorkowy wieczór pożegna się z rozgrywkami, to żaden kibic nie powinien mieć do siatkarzy jakichkolwiek zastrzeżeń. Wykonali ogromną pracę i po drodze odprawiali z kwitkiem bardziej znane drużyny. Występy Trefla Gdańsk są gigantycznym pozytywem. Głosy o największej rewelacji LM nie są w ogóle przesadzone.
Zobacz także: Trefl Gdańsk przestraszył faworyta. "Czujemy lekki niedosyt. Mogliśmy wygrać"
Gdańszczanie przed wyjazdem do Kazania nie mieli zbyt długiego odpoczynku, ale marcowy maraton ich do tego przyzwyczaił. Jeszcze w sobotę rywalizowali w Radomiu, lecz nie nawiązali równorzędnej walki z Cerradem Czarnymi Radom, przegrywając 0:3. Nie jest to dobra prognoza przed spotkaniem w Rosji.
Zenit Kazań w Trójmieście był zmuszony rozegrać pięć setów. Podobnie było w niedzielę. W meczu rosyjskiej Superligi wygrali na własnym boisku z Jenisej Krasnojarsk 3:2. Dodatkowe dwie partie mogły dać trochę w kość siatkarzom, ale oni muszą być przygotowani do gry na kilku frontach. Ciężko szukać powodów do optymizmu. Trefl ruszył do Kazania sprawić wielką sensację, ale nawet najbardziej zagorzali fani nie widzą cienia szansy na cud.
Wtorkowy mecz Ligi Mistrzów:
Zenit Kazań - Trefl Gdańsk (19 marca, godz. 17:00)