Liga Mistrzyń: Grot Budowlani Łódź pokonali Minczankę Mińsk, ale stracili seta

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź

W meczu szóstej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzyń Grot Budowlani wygrali z Minczanką Mińsk 3:1. Utrata seta okazała się jednak kosztowna. Polska ekipa pożegnała się z rozgrywkami.

Dobra wiadomość dla Grot Budowlanych dotarła jeszcze przed rozpoczęciem spotkania z Minczanką Mińsk. Przegrana ekipy Dynamo Kazań z Eczacibasi Vitra Stambuł 0:3 oznaczała bowiem, że łodzianki awans do historycznego ćwierćfinału Ligi Mistrzyń miały wyłącznie w swoich rękach. Warunek był tylko jeden - wygrana brązowych medalistek mistrzostw Polski 3:0.

Od pierwszych akcji zawodniczki Minczanki pokazały, że chociaż nie mają już szans na awans w dalszej fazie Ligi Mistrzyń, to nie zamierzają łatwo oddać meczu. Gra była wyrównana (8:8), a od początku w przyjęciu bardzo obciążona była Oliwia Urban. Po stronie Grot Budowlanych dobrze funkcjonowała zagrywka - w tym elemencie punktowały m.in. Małgorzata Śmieszek i Anna Bączyńska. Ze skrzydeł często atakowała liderka łódzkiej ekipy, Jovana Brakocević, która była skuteczna. W drugiej części seta, dzięki odrzucającemu serwisowi i twardej grze na siatce, przyjezdne wypracowały kilka punktów przewagi. Ostatecznie pierwszą odsłonę udanym atakiem z lewego skrzydła zakończyła Urban i to Budowlani cieszyli się ze zwycięstwa 25:19.

Czytaj także: Roberto Piazza odpowiada krytykom. "Może dla kogoś brak podstawowych skrzydłowych jest czymś normalnym"

Niezrażone porażką w partii inaugurującej pojedynek, zawodniczki Minczanki dobrze rozpoczęły kolejnego seta (6:3). Białoruski zespół sprawił łodziankom nieco kłopotów swoją zagrywką, ale szybko zaczął popełniać proste błędy, dzięki czemu gra wyrównała się (11:11). Potem jednak Grot Budowlani zaprezentowali solidną grę i wyszli na prowadzenie. Kąśliwe zagrywki posyłały Femke Stoltenborg i Jaroslava Pencova. Łódzki zespół dobrze reagował też w obronie i wykorzystywał swoje szanse w ofensywie. Ostatecznie podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza pewnie zwyciężyły także w drugiej partii 25:19. Do pełni szczęścia brakowało tylko jednego wygranego seta.

ZOBACZ WIDEO Mecz Lech - Legia. "Tego spotkania nie dało się oglądać"

Trzecią odsłonę rywalizacji łodzianki rozpoczęły jednak nerwowo. Femke Stoltenborg rozgrywała niedokładnie, zespół coraz częściej miał problem z wyprowadzeniem ataku, a błędy w przyjęciu zaczęła popełniać Oliwia Urban. To przełożyło się na wynik (11:15). Minczanka poczuła, że ma realne szanse na przedłużenie meczu i sukcesywnie do tego dążyła. Ekipa Grot Budowlanych myliła się w ataku i szybko traciła punkty. Na skutek tego, ku rozczarowaniu polskich kibiców, wysoko przegrała tę partię 18:25.

Mimo straconej szansy, ekipa pod wodzą Błażeja Krzyształowicza wciąż miała o co grać. Dobra zagrywka Stoltenborg, skuteczna gra blokiem, a do tego błędy rywalek spowodowały, że łódzka drużyna wyszła na prowadzenie w czwartym secie 11:6. Przegrana partia wprowadziła jednak chaos i nerwowość w grze Grot Budowlanych, o czym świadczyły bardzo proste błędy, zwłaszcza w komunikacji, popełniane w tej odsłonie spotkania. Mimo tego brązowe medalistki mistrzostw Polski zdołały udanie zakończyć tę partię - wygrały ją 25:21 i cały mecz 3:1.

Stracony set przez Grot Budowlanych spowodował, że łodzianki nie były pewne awansu i musiały czekać na rezultaty innych spotkań. Zwycięstwo Imoco Volley Conegliano sprawiło jednak, że to włoska ekipa zagra w ćwierćfinale rozgrywek Ligi Mistrzyń.

Czytaj także: Polskie podium, a na szczycie Bartosz Kurek. Punkty, bloki, asy 22. kolejki PlusLigi

Minczanka Mińsk - Grot Budowlani Łódź 1:3 (19:25, 19:25, 25:18, 21:25)

Minczanka: Stoliar, Anisowa, Sakolczyk, Kawalczuk, Waładzko, Szasz, Hanijewa (libero).

Budowlani: Stoltenborg, Brakocević, Śmieszek, Pencova, Bączyńska, Urban, Stenzel (libero).

MVP: Jovana Brakocević (Grot Budowlani Łódź) 

Źródło artykułu: