Roberto Santilli: Nie brakuje nam wiele do ZAKSY

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Roberto Santilli
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Roberto Santilli

To na pewno będzie hit 19. kolejki PlusLigi, a może nawet całej drugiej rundy. Trzeci w tabeli Jastrzębski Węgiel podejmuje lidera, ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. - Chcemy zagrać lepiej niż w finale Pucharu Polski - mówi trener jastrzębian Roberto Santilli.

Póki co kalendarz nie oszczędza jego drużyny. Jeszcze w środę drużyna z Górnego Śląska stoczyła zacięty bój z PGE Skrą w Bełchatowie. Bohaterem wieczoru został Jakub Bucki, który wszedł na boisko w trakcie drugiego seta i miał ponad 70 procent skuteczności w ataku.

- Zagrał fantastycznie. My to wiemy, bo go obserwujemy na co dzień. Nie dostawał wielu okazji do gry odkąd pracuję w klubie, ale znamy jego możliwości. Zaczęliśmy mecz z niezbyt dużą energią, więc trzeba było wpłynąć na zespół zmianami za Fromma i Konarskiego - tłumaczy włoski szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
Nieoceniony był również Julien Lyneel. Dla Francuza, jak się okazuje, nie ma trudnych piłek. Potrafił atakować nawet z takich, które pozornie nadawały się tylko do przebicia palcami lub sposobem dolnym. A on potrafił "ulepić" z tego punkt dla swojej drużyny.

ZOBACZ WIDEO Michael Ballack dla WP SportoweFakty: Lewandowski problemem? To były mocne słowa

- Szczerze mówiąc, pierwszy raz odkąd pracuję w Jastrzębiu, zespół nie grał do końca dobrze, ale reagował dobrze w kluczowych momentach. Lyneel i Kuba Bucki pokazali, jak to należy robić. To ważne zwycięstwo nie tylko dlatego, że z PGE Skrą w Bełchatowie, ale i również pod kątem tego, że sami się potrafiliśmy przełamać. To bardzo cenne doświadczenie - mówi Roberto Santilli.

Jakub Kochanowski: Szukać pozytywów

Jastrzębianie od dłuższego czasu utrzymują się w pierwszej trójce PlusLigi. Zespół w tym sezonie interesuje przede wszystkim medal. - To jest cel, bez dwóch zdań. Teraz próbujemy przygotować się bardzo dobrze na play-offy, bo to przecież one decydują o końcowym rozrachunku, ale droga do nich jest jeszcze bardzo długa i wiedzie przez trudne mecze. Ważny krok wykonaliśmy w Bełchatowie, ale teraz musimy kumulować siły na ZAKSĘ - uważa włoski trener.

Bo właśnie wicemistrzowie Polski będą rywalem Jastrzębskiego Węgla w sobotnim hicie 19. kolejki. Oba zespoły spotkały się już ze sobą nie tylko w pierwszej rundzie, ale i w finale Pucharu Polski. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku kędzierzynianie wygrali 3:0. Trener Santilli może jednak odnieść się tylko do tego drugiego spotkania, rozegranego kilka tygodni temu we Wrocławiu.

- W finale Pucharu Polski pokazali ogromną pewność siebie. Nawet w trzecim secie, w którym musieli gonić nas, byli pewni tego, co robią. ZAKSA pokazała, że średnia poziomu gry tego zespołu jest bardzo wysoka. I znów wracamy do tych kluczowych momentów. Potrafili zareagować odpowiednio na to, co się działo - zauważa Santilli.

Ekipa z Kędzierzyna-Koźla jest liderem PlusLigi z bilansem 15-0. To robi wrażenie, ale zdaniem szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla, jego drużyna może utrzeć nosa niebiesko-biało-czerwonym.

- Oczywiście ich chwalimy, mają świetnych zawodników na każdej pozycji, lecz z drugiej strony nie brakuje nam do nich dużo. Gramy we własnej hali i ten atut trzeba wykorzystać. Wynik to jedno, ale nam chodzi o to, żeby zaprezentować się dobrze, przynajmniej lepiej niż w finale Pucharu Polski - zapowiada trener Jastrzębskiego Węgla.

Pierwsza piłka jastrzębsko-kędzierzyńskiego starcia w sobotę o godzinie 14:45.

Komentarze (0)