Taki wynik oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem. Żeby się o tym przekonać wystarczyło obejrzeć tabelę PlusLigi przed tym spotkaniem. Jastrzębski Węgiel plasował się na 3. miejscu z 31 "oczkami" na koncie, zaś MKS Będzin zamykał stawkę z zaledwie jedną wygraną w tym sezonie i uzbieranymi 6 punktami. Jako że podopieczni Roberto Santilliego mierzyli się w niedzielę z dużo słabszym rywalem, to trener postanowił, że da odpocząć Julienowi Lyneelowi, którego w wyjściowej szóstce zastąpił Wojciech Ferens, czyli nowy nabytek jastrzębian. Szansę zaprezentowania się od początku miał także Dawid Gunia, który zagrał za Piotra Haina.
Jastrzębianie od samego początku dominowali na swoim domowym parkiecie. "Pomarańczowi" prowadzili 4:0 i Gido Vermeulen musiał szybko brać czas na żądanie. Później jednak nie zmieniło się zbyt wiele, bo przewaga ciągle wzrastała. W pewnym momencie zawodnicy Santilliego prowadzili tak wyraźnie, że ten postanowił sprawdzić rezerwowych - Buckiego, Wolańskiego i Szweda, który jest wychowankiem akademii Jastrzębskiego Węgla. W tej partii widać było różnicę klas i ostatecznie gospodarze triumfowali 25:17.
Drugi set rozpoczął się trochę inaczej, bowiem MKS był nawet przez moment na prowadzeniu. Jastrzębianie szybko jednak znaleźli swój rytm i wrócili na wysoki poziom. Goście jednak także grali o niebo lepiej niż w pierwszej partii, przez co siatkarze Roberto Santilliego nie potrafili tak uciec swoim rywalom jak wcześniej. Finaliści ostatniego Pucharu Polski kontrowali jednak rozgrywkę i zwyciężyli 25:20.
Trzecia partia zaczęła się podobnie jak poprzednia. Szczególnie dobrze w ekipie z Będzina prezentował się Jan Fornal, który skończył kilka trudnych piłek. Z kolei u jastrzębian nieźle wyglądała zagrywka, głównie za sprawą Konarskiego i Fromma, którzy także dominowali na skrzydłach. Serwis niemieckiego przyjmującego pozwolił na odskoczenie MKS-owi w drugiej części seta. Wielki pecha spotkał Bartłomieja Grzechnika. Siatkarz gości boleśnie upadł i nie był w stanie dokończyć pojedynku. Gospodarze byli w końcówce mocno rozluźnieni, ale mimo to pewnie triumfowali i dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty meczowe.
Jastrzębski Węgiel - MKS Będzin 3:0 (25:17, 25:20, 25:21)
Jastrzębski Węgiel
: Kampa,Ferens, Kosok, Konarski, Fromm, Gunia, Popiwczak (libero) oraz Wolański, Bucki, Szwed
MKS Będzin: Tichacek, Langlois, Ratajczak, Williams, Buchowski, Grzechnik, Potera (libero) oraz Fornal, Gregorowicz, Faryna, Peszko
MVP: Lukas Kampa (Jastrzębski Węgiel)
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 100. Jacek Gmoch: Takiego ładnego 80-latka jak ja nigdzie nie znajdziecie [cały odcinek]