Dziesięć lat temu Matteo Martino okrzyknięty został nadzieją włoskiej siatkówki. Otrzymywał pierwsze nagrody i trafił do reprezentacji Włoch. Grał m.in. w Jastrzębskim Węglu, choć w PlusLidze furory nie zrobił. Sam odliczał dni do końca kontraktu i nie czuł się dobrze w naszym kraju.
Martino swoją karierę rozmienił na drobne. Ostatnio grywał w siatkówkę plażową, ale po tym, jak został złapany na dopingu, trudno będzie mu wrócić na boisko. Włoski Trybunał Antydopingowy ukarał go aż czteroletnią dyskwalifikacją, która zakończy się 2 września 2022 roku. Do tego siatkarz musi zapłacić 370 euro kosztów procesowych.
Włocha na dopingu złapano po turnieju siatkówki plażowej, który 8 lipca odbył się w Mediolanie. Wtedy w jego organizmie wykryto trzy substancje podnoszące poziom testosteronu: epitrenbolon, norandrosteron i noretiocolanolon.
ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"
Jak spaść, to zwysokiego konia :)