ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk: wicemistrzowie Polski nadal bez straty punktu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle kontynuują zwycięski marsz. Wicemistrzowie Polski w dotychczasowych pojedynkach nie stracili punktu. W niedzielę podopieczni Andrei Gardiniego pokonali na własnym parkiecie Trefla Gdańsk 3:0.

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w wielkim stylu rozpoczęli zmagania ligowe, w trzech meczach sięgając po komplet punktów i tracąc zaledwie jednego seta. Dużo gorzej spisali się podopieczni Andrei Anastasiego. W tej sytuacji faworyt mógł być tylko jeden, mimo że przeciwko ekipie znad morza wicemistrzowie Polski musieli radzić sobie Łukasza Wiśniewskiego i Sławomira Jungiewicza. W przypadku obu graczy decydujące okazały się problemy z kolanami. Andrea Gardini nie musiał jednak specjalnie się martwić tym faktem, bowiem na środku siatki szansę gry otrzymał Mateusz Sacharewicz, jeden z najlepszych blokujących rozgrywek.

Początek seta to pojedynek dwójki atakujących. Lepiej prezentował się w tej konfrontacji Maciej Muzaj, który kończył większość akcji. Łukasz Kaczmarek miał problemy ze sforsowaniem bloku rywali, jednak przyjezdni nie potrafili tego wykorzystać. ZAKSA z kolei grała bardzo konsekwentnie i wykorzystując niedokładność w grze Marcina Janusza, szybko przejęła inicjatywę (9:7).

Goście przez długi czas opierali swoją grę na barkach duetu Maciej Muzaj - Nikola Mijailović. Ten pomysł przynosił efekt, dopóki wspomniany duet nie mylił się w ataku i polu zagrywki. W momencie, kiedy lewoskrzydłowy zaczął popełniać błędy, gospodarze odskakiwali. Wicemistrzowie Polski rozstrzygnęli seta na swoją korzyść, grając zabójczo konsekwentnie. Doskonała postawa Aleksandra Śliwki tylko ułatwiła im dokończenie dzieła.

Drugiego seta miejscowi rozpoczęli od kilkupunktowego prowadzenia. Doskonale w ataku radził sobie Sam Deroo, wykorzystujący najmniejsze błędy rywali w obronie (5:1). Gdańszczanie przez dłuższy czas grali chaotycznie, choć nie przeszkodziło im to w zmniejszeniu części strat. W dużej mierze dzięki środkowym, bowiem Piotr Nowakowski i Wojciech Grzyb w akcjach ofensywnych rzadko się mylili. Po serii zagrywek drugiego z wspomnianych siatkarzy, Trefl na chwilę przejął inicjatywę (11:10).

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]

Gospodarze nie pozwolili rywalom nabrać wiatru w żagle. Niezbyt widoczny w ataku był Sam Deroo, ale skutecznie uzupełniali się Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek. Benjamin Toniutti tym razem nie dawał zbyt wielu okazji do gry środkowym. Goście dotrzymali kroku rywalom do samego końca. Odrodził się Maciej Muzaj, a rozegranie znacząco poprawił Marcin Janusz. Gdańszczanie mieli nawet w górze piłkę setową, jednak swoją szansę zmarnował Ruben Schott. Chwilę później Sam Deroo i Mateusz Bieniek, udanymi blokami, dobili przeciwnika.

Trzecia odsłona rozpoczęła się dla gospodarzy pechowo. W jednej z akcji trafiony piłką w nos został Sam Deroo. W efekcie, z powodu krwawienia, Belg zmuszony był opuścić (5:5). Wicemistrzowie Polski, grając bez jednego ze swoich liderów, nie obniżyli jednak lotów. Po skutecznych zagrywkach Łukasza Kaczmarka gospodarze wypracowali kilkupunktową przewagę (10:7).

ZAKSA przez długi czas utrzymywała przewagę, choć nie była ona zbyt znacząca. Zespół Trefla pozostawał w grze dzięki dobrej postawie Rubena Schotta, zepsute zagrywki uniemożliwiały jednak przejęcie inicjatywy. Z czasem na parkiet powrócił Sam Deroo. To był decydujący impuls, który poderwał kędzierzynian do walki i pozwolił im po raz trzeci rozstrzygnąć partię na swoją korzyść.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 3:0 (25:21, 26:24, 25:23)

ZAKSA: Sacharewicz, Deroo, Toniutti, Śliwka, Bieniek, Kaczmarek, Zatorski (libero) oraz Koppers, Stępień, R. Szymura.

Trefl: Nowakowski, Grzyb, Muzaj, Schott, Janusz, Mijailović, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Hebda.

MVP: Łukasz Kaczmarek (ZAKSA).

Źródło artykułu: