Kibice ponieśli Cerrad Czarnych do wygranej. "W takich sytuacjach żałuję, że sam już nie gram"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Robert Prygiel
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Robert Prygiel

Cerrad Czarni Radom notują fantastyczny początek sezonu. Po wygranej 3:0 z ONICO Warszawa zajmują pozycję wicelidera tabeli PlusLigi. - Taka determinacja i zaangażowanie, jak w ostatnim meczu, są obowiązkiem w każdym - mówi Robert Prygiel.

Po zakończeniu wygranego przez Cerrad Czarnych Radom 3:0 meczu czwartej kolejki PlusLigi z ONICO Warszawa zadowolenia z postawy podopiecznych nie ukrywał Robert Prygiel. - Siatkówka jest taką grą, w której można znaleźć parę niuansów, bo jest to gra błędów, i można się też do paru rzeczy w naszej grze przyczepić. Prawda jest jednak taka, że jestem zadowolony zarówno z wyniku, jak i z gry. W końcu, przez niemal trzy sety, z tendencją na końcówkę trzeciej partii, jestem bardzo zadowolony - przyznał trener.

Sympatycy Wojskowych szczelnie wypełnili halę MOSiR-u w Radomiu, wspierając swoich ulubieńców ogłuszającym dopingiem. - Atmosfera na trybunach była fantastyczna. Sam żałuję, że już nie gram, bo chętnie zagrałbym przy takim dopingu. Kibice dodali nam skrzydeł i w tym ważnym momencie trzeciego seta nasze dobre zagrania, ale przede wszystkim atmosfera w hali, pozwoliły nam wygrać kolejną trudną końcówkę - podkreślił Prygiel.

W kluczowym wydawałoby się momencie szkoleniowiec poprosił o challenge, po wyraźnych sugestiach Dejana Vincicia. Sędziowie zmienili decyzję, a gospodarze poszli za ciosem i zanotowali serię, która pozwoliła doprowadzić im do piłki meczowej i wygrać trzecią partię oraz całe spotkanie. - Wynik 17:19 a 16:20 bardzo się różnią. Sytuacja była dość czytelna, moi zawodnicy twierdzili, że wygrali tę akcję, więc wziąłem challenge. Z tego co pamiętam, to wygraliśmy wszystkie challenge - zaznaczył Prygiel.

W pierwszych dwóch setach Czarni dominowali na siatce, kilkukrotnie w efektowny sposób powstrzymując przeciwników blokiem. - W pewnym momencie mieliśmy ogromną przewagę, bo było chyba 8:3 w tym elemencie. W trzecim secie, kiedy mieliśmy przestój, zaczęliśmy głupio atakować, bo zarówno Tomek Fornal, jak i Maksim Żygałow wybierali warianty bezpieczne. W końcówce zaczęliśmy jednak grać mądrze w ofensywie, ale jeżeli chodzi o blok, to skończyło się 9:7, lecz mieliśmy bardzo dużo wybloków, po których mogliśmy budować kontry - zwrócił uwagę trener radomskiej ekipy.

Przy podejmowaniu decyzji o wzięciu wideoweryfikacji miejscowi byli nieomylni. - Zawodnicy sami czują, jaki jest błąd. Widać było, że z zaangażowaniem i determinacją grali od początku meczu. Oni muszą sobie tę sytuację zapamiętać, bo w lidze jest 26 kroków, my jesteśmy dopiero po czterech. Takie podejście do zawodów, jak teraz, jest obowiązkiem w każdym meczu - stwierdził Prygiel.

Czarni zajmują obecnie bardzo wysokie, drugie miejsce w tabeli. Szkoleniowiec i jego zawodnicy nie popadają jednak w hurraoptymizm. - W PlusLidze nie ma łatwych meczów, co potwierdził wynik w Katowicach, gdzie skazywane na porażkę Cuprum wygrało 3:0 z bardzo dobrze radzącym sobie do tej pory GKS-em. To także nauczka na przyszłość dla nas. Zawsze powtarzam swoim zawodnikom, że nie trzeba przejechać na czerwonym świetle i mieć wypadek, żeby następnym razem nie jeździć na czerwonym świetle. Najlepiej wykorzystywać błędy innych i na nich się uczyć, a nie na swoich - zakończył trener.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]

Komentarze (0)