W sezonie 2017/2018 fani siatkówki nad Wisłą, rozczarowani poziomem Ligi Siatkówki Kobiet, na swoje szczęście posiadali miłą dla oka alternatywę w postaci Serie A1 kobiet. Nie tylko ze względu na poziom gry, prawdopodobnie najlepszy w całej Europie, ale także ze względu na Polki odgrywające pierwszoplanowe role w najlepszych zespołach. Rywalizacja o scudetto rozstrzygała się między Joanną Wołosz (Imoco Volley Conegliano) a Katarzyną Skorupą (Igor Gorgonzola Novara), ostatecznie mistrzowski puchar trafił w ręce kapitan zespołu z Conegliano. Wołosz nagrodzono tytułem MVP finałów, a jej wybitne występy w gronie najlepszych były miłą odmianą dla polskiego kibica w okresie posuchy całej kobiecej siatkówki w naszym kraju.
- Rozmawiałam z kilkoma dziewczynami, opowiadałam im, jak to wygląda. Jeżeli któraś z nich będzie mnie pytała, czy warto, zawsze będę namawiała do wyjazdu. To okazja na poznanie czegoś nowego, na rozwój sportowy i życiowy. Jestem przekonana, że kilka obecnych kadrowiczek posmakuje tej zagranicznej przygody - mówiła Joanna Wołosz w rozmowie z naszym portalem przeprowadzonej rok temu. Jej słowa szybko stały się ciałem, bo na Półwysep Apeniński trafiły niedawno Malwina Smarzek (Zanetti Bergamo) i Agnieszka Kąkolewska (Pomi Casalmaggiore), liderki reprezentacji kierowanej przez Jacka Nawrockiego. Ponadto do beniaminka ligi, klubu Bosca San Bernardo Cuneo, przeszła z rzeszowskiego Developresu rozgrywająca Anna Kaczmar, a w Busto Arsizio występować będzie polska-belgijska atakująca Kaja Grobelna. Będzie komu kibicować, to pewne.
- Mamy sporo naszych rodaczek w tej lidze, a mogło być ich jeszcze więcej. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, natomiast to jest właściwy kierunek. Jeżeli nasze siatkarki mają umieć grać o stawkę w reprezentacji, to najpierw muszą sprawdzić się w walce o stawkę na co dzień. Malwina Smarzek i Agnieszka Kąkolewska to przykłady zawodniczek, które już przerosły naszą ligę i w ich wypadku wyjazd był koniecznością. Myślę, że stać nas na to, by cała wyjściowa szóstka naszej reprezentacji, razem z libero, występowała we Włoszech - komentował Jakub Dolata, menadżer odpowiedzialny za transfery Kąkolewskiej, Smarzek i Kaczmar. Póki co bez klubu pozostaje Katarzyna Skorupa, która czeka na swoją szansę. W końcu włoskiej ekstraklasie nie są obce roszady kadrowe w trakcie sezonu.
Joanna Wołosz już udowodniła swoją klasę i jakość na włoskich parkietach, teraz podobne wyzwane stoi przed pozostałą trójką Polek, które debiutują w zagranicznych klubach. W okresie sparingowym nie słychać było narzekań na postawę Kaczmar, a Smarzek i Kąkolewska regularnie zdobywały po kilkanaście punktów na mecz. Ale dobrą dyspozycję z gier towarzyskich trzeba jeszcze przełożyć na ligę, a ta nie wybacza potknięć i szybko weryfikuje wszystkie kandydatki na mniejsze i większe gwiazdy. Nasze rodaczki nie będą narzekały na poziom treningów ani na wypełnienie trybun i zainteresowanie dyscypliną. Tysiące włoskich fanów będzie z przejęciem śledziło ich poczynania, łamało sobie język na ich nazwiskach i komentowało każdy ich występ. Wystarczy, tylko lub aż, podołać ich oczekiwaniom.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]
- Trudno typować w przypadku tej ligi podium. Faworytem jest z pewnością Imoco Conegliano, gdzie występuje Asia Wołosz, i to nie tylko do zwycięstwa w Serie A1, ale i Lidze Mistrzyń. Bardzo bym chciał, żeby kolejna Polska sięgnęła po złoto we Włoszech i Europie, a myślę, że drużynę Asi na to stać. Novara będzie mocna, bo ma nie tylko Paolę Egonu, ale i mocne lewe skrzydło po transferze Michelle Barstch-Hackley, ciekawie zapowiada się także klub ze Scandicci. Mam nadzieję, że o wysokie lokaty powalczy także Pomi Casalmaggiore z Agnieszką Kąkolewską - ocenił Dolata, pytany przez nas o swoje przewidywania na nadchodzący sezon.
Nowy sezon rozpocznie się prawdziwą gratką dla kibica kadry siatkarek, bo od pojedynku Wołosz-Kąkolewska. Spotkanie Imoco Conegliano - Pomi Casalmaggiore odbędzie się w sobotę 27 października o godzinie 20:30 (w Polsce mecz będzie transmitowała telewizja NSport+). Dzień później Zanetti Bergamo o godzinie 17 zmierzy się z Unet E-Work Busto Arsizio. Zespół Anny Kaczmar będzie pauzował, jako że w tym roku włoska ekstraklasa liczy 13 drużyn.