Sobotni mecz w Bolonii nieco lepiej rozpoczęli Słoweńcy, dobrze prezentując się w polu serwisowym. Prym w szeregach reprezentacji Brazylii wiódł Luiz Felipe Fonteles. W decydujących momentach premierowej odsłony nieco spuścił z tonu Klemen Cebulj, najlepszy, wraz z Tine Urnautem, zawodnik drużyny z Europy. To było jak woda na młyn dla zespołu z Ameryki Południowej. Najważniejszy punkt zdobył Douglas Souza da Silva i wicemistrzowie świata mogli cieszyć się ze zwycięstwa 25:22.
Na początku drugiego seta oba zespoły myliły się na zagrywce. Wynik oscylował wokół remisu, lecz as Wallace'a De Souzy oraz trzy "oczka" zdobyte tym elementem przez Isaaca Santosa pozwoliły ekipie z Kraju Kawy prowadzić 15:10. Po chwili tym samym odpłacił się rywalom Alen Sket, zaś po uderzeniu Urnauta błyskawicznie zrobił się remis 15:15. Po raz kolejny więcej "zimnej krwi" zachowali jednak Canarinhos, wygrywając do 21.
W trzeciej partii Brazylijczycy postawili kropkę nad "i", dokańczając dzieła. Rozpoczęli od prowadzenia 10:7, by stopniowo powiększać zaliczkę. Nie wybiły ich z rytmu przerwy na żądanie Slobodana Kovaca. Triumfowali bez straty seta, czym zapewnili sobie awans do strefy finałowej, która odbędzie się w Turynie.
Słowenia - Brazylia 0:3 (22:25, 21:25, 16:25)
Słowenia: Gasparini, Urnaut, Kozamernik, Cebulj, Pajenk, Ropret, Kovacić (libero) oraz Stern, Vincić, Sket, Pavlović, Stalekar
Brazylia: Douglas, Isac, Wallace, Lucas, Bruno, Fonteles, Hoss (libero) oraz Evandro, Eder, William, Mauricio, Loh.
Tabela grupy F mistrzostw świata:
Miejsce | Zespół | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Brazylia | 8 | 7-1 | 22:8 | 19 |
2. | Belgia | 8 | 4-4 | 16:14 | 14 |
3. | Słowenia | 8 | 4-4 | 17:16 | 13 |
4. | Australia | 8 | 2-6 | 12:19 | 9 |
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie