Z Warny - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
Po meczach w mistrzostwach świata wszyscy zawodnicy mają obowiązek zejść z boiska do szatni właśnie przez "strefę mieszaną", w której czekają na nich dziennikarze. Odmowa rozmów z przedstawicielami mediów nie jest co prawda karana, ale wybranie innej ścieżki już tak.
W poniedziałek po zwycięskim starciu z Iranem strefę ominęli Kubiak i Bieniek.
- Tych dwóch zawodników poszło od razu do szatni i dlatego zapłacą karę finansową. W części turnieju rozgrywanej w Warnie to pierwsze tego typu kary nałożone na zawodników - powiedział nam Jordan Bożinow, szef biura prasowego w Pałacu Kultury i Sportu.
Kara za ominięcie mixed zone przez jednego gracza wynosi 700 euro. Polski Związek Piłki Siatkowej zapłaci zatem dwukrotność tej kwoty.
Bieniek tłumaczył się ponoć kontrolą antydopingową, do której tak naprawdę nie był wyznaczony. Kubiak w poprzednich dniach zawsze był do dyspozycji mediów i zwykle najdłużej ze wszystkich rozmawiał z dziennikarzami. Po wyczerpującym spotkaniu z Iranem mógł po prostu uznać, że tym razem nie ma już na to siły, zwłaszcza że nadal odczuwa trochę skutki zatrucia pokarmowego, z którym zmaga się od meczu z Kubą.
Z dziennikarskiego obowiązku trzeba też dodać, że po wcześniejszych meczach Polaków również Bieniek współpracował z mediami bez zarzutu.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Sprytny pomysł Bułgarów. Szalpuk: "Też byśmy tak zrobili"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)