Zmiana warty w częstochowskiej siatkówce. Norwid myśli o PlusLidze, AZS o przetrwaniu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: radość siatkarzy AZS-u Częstochowa
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: radość siatkarzy AZS-u Częstochowa

Kilka lat temu AZS Częstochowa był czołowym zespołem w kraju, do którego lgnęli młodzi siatkarze. Teraz walczy o przetrwanie. Lepiej dzieje się w Norwidzie, który marzy o awansie do PlusLigi, ma sponsorów i liczy na dobrą współpracę z miastem.

Oba częstochowskie kluby rywalizują w I lidze. W zeszłym sezonie AZS Częstochowa zdobył mistrzostwo tej klasy rozgrywkowej, ale w barażach o PlusLigę musiał uznać wyższość Łuczniczki Bydgoszcz. Z kolei Exact Systems Norwid Częstochowa po raz pierwszy w historii awansował do fazy play-off, ale już w ćwierćfinale odpadł z dalszej rywalizacji.

Przez lata to właśnie AZS nadawał ton rozwojowi siatkówki w Częstochowie. Norwid szkolił młodzież, która mogła, ale z reguły nie trafiała do wyżej notowanego rywala. Teraz nikt nie myśli o tym, by oddawać zawodników rywalowi zza miedzy. Szefowie Norwida nie ukrywają swoich wysokich aspiracji. To ten klub ma przejąć palmę pierwszeństwa pod Jasną Górą.

- Organizacyjnie chcemy robić krok do przodu. Aby tego dokonać, potrzebny jest wyższy budżet. Tak jest w tym roku, mamy więcej pieniędzy, a co za tym idzie, mogliśmy sobie pozwolić na to, by zakontraktować zawodników, którzy pozwolą nam włączyć się do walki o wyższe cele - powiedział w rozmowie z TV Orion prezes Norwida, Krzysztof Wachowiak .

W klubie doszło do kadrowej rewolucji. Postawiono na siatkarzy z zewnątrz, którzy mają pomóc zrealizować ambitne założenia. - Naturalnym kolejnym celem jest to, by zespół grał w PlusLidze, by spróbować ściągnąć wychowanków z powrotem do tego klubu - przyznał w rozmowie z Radiem FON wiceprezes firmy Exact Systems, Lesław Walaszczyk. Tych w elicie gra czternastu.

ZOBACZ WIDEO Nawałka kłamie w raporcie? Kamil Glik zabrał głos ws. napięć w kadrze podczas mundialu

Norwid - klub związany z częstochowskim IX liceum ogólnokształcącym, którego patronem jest właśnie poeta, ma zabezpieczony budżet, chce się rozwijać, posiada grono zaufanych sponsorów. W AZS-ie sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Działacze dopiero w czwartek poinformowali o tym, że otrzymał licencję i na kilka tygodni przed startem rozgrywek zacznie ogłaszać nazwiska zawodników.

AZS ma zwrócić 300 tysięcy złotych dotacji. W zebraniu pieniędzy nie pomaga małe zainteresowanie akcją crowdfundingową. Zawarto jednak porozumienie z miastem, co napawa optymizmem. - Klub otrzymał decyzję na mocy której zwrot części dotacji w 2017 roku ma nastąpić do końca bieżącego roku. Nie jest to rozwiązanie najbardziej optymalne dla Klubu, jednak otwiera dla AZS-u drogę do skorzystania z tegorocznej puli miejskich środków oraz uregulowaniem tych kwestii na kolejne lata - przekazali działacze sześciokrotnego mistrza Polski.

Gdy w AZS-ie zmieniała się władza, liczono, że klub szybko wyjdzie z długów. Nie pomagała zerowa baza sponsorów, którzy byli zniechęceni do współpracy z poprzednim zarządem. W trakcie sezonu udało się porozumieć z kilkudziesięcioma firmami, chcącymi reklamować się na meczach AZS-u. Teraz utytułowany klub walczy o przetrwanie. Działacze sześciokrotnych mistrzów Polski liczą, że jeśli dojdzie do zmianu warty w częstochowskiej siatkówce, to tylko na jeden sezon.

Źródło artykułu: