W piątek brazylijski klub Hinode Barueri ogłosił, że Katarzyna Skowrońska-Dolata pozostanie w nim na kolejny sezon.
35-letnia polska atakująca jeszcze niedawno mówiła, że poważnie zastanawia się nad tym, czy czy nie zakończyć sportowej kariery. Ostatnie miesiące były dla niej bardzo trudne. Przypomnijmy, że w styczniu 2017 roku występująca wówczas w Volley Bergamo zawodniczka zerwała więzadła krzyżowe w prawym kolanie.
Powrót do sprawności kosztował ją wiele miesięcy i wiele zdrowia. Znakomita siatkarka postanowiła jednak kontynuować karierę. W Brazylii, którą jest zauroczoną.
- Pod względem czysto sportowym i organizacyjnym jestem bardzo zadowolona, bo poziom siatkówki jest tutaj na najwyższym poziomie. Samo życie też mi się podobało, klimat, kuchnia, ludzie - oceniła w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Była reprezentantka Polski dodała, że nie miała dotąd żadnych problemów z miejscowymi.
- Wszyscy widzieli, że jestem "gringa", czyli obca, ale nikt mnie nie zaczepiał, nie przytrafiła mi się jakaś niebezpieczna sytuacja. Z drugiej strony nie chodziłam po takich miejscach, w których lepiej się nie pojawiać - zdradziła. Dodała jednak, że miała dwie "podbramkowe" sytuacje.
- Dwa razy nawigacja mnie wyprowadziła w serce takiej dzielnicy, gdzie nie powinnam wjeżdżać, no i może wtedy trochę się obawiałam czy wrócę do domu - wyznała Skowrońska-Dolata.
Hinode Barueri, z Polką w składzie, zakończyło debiutancki sezon w brazylijskiej Superlidze na 1/4 finału, po dwóch przegranych meczach z Volei Nestle.
ZOBACZ WIDEO Wilfredo Leon po treningach z kadrą Polski: Ten zespół stanowi jedność