- Musimy iść do przodu, rozwijać się, poprawić poziom ligi, treningu i warunków do gry. Jest tyle rzeczy do natychmiastowej poprawy, właściwie z dnia na dzień. Trzeba było zamknąć pewien cykl, a tego nie zrobiliśmy. Wiedziałam, że tak się stanie i to mnie jeszcze bardziej złości - mówiła rozżalona Paula Yamila Nizetich na gorąco po ostatnim meczu Igrzysk Panamerykańskich, w których reprezentacja Argentyny kobiet zajęła rozczarowujące dziewiąte miejsce. Przyjmująca argentyńskiej kadry i jej kapitan opuściła sporą część tego sezonu kadrowego, ale pojawiła się w składzie drużyny narodowej na ostatni turniej Ligi Narodów Kobiet i na wspomniane kontynentalne igrzyska. Wielu kibiców nie wyobrażało sobie bez niej składu ekipy prowadzonej przez Guillermo Ordunę, ale najwyraźniej będą musieli to zrobić.
Nizetich nie znalazła się na liście 18 nazwisk powołanych przez selekcjonera Argentynek na zgrupowanie przed mistrzostwami świata w Japonii (29 września - 20 października). Do tego zestawienia trafiła nawet środkowa Emilce Sosa, która rok temu zapowiedziała zakończenie kariery reprezentacyjnej. To oznacza, że Orduna po gwałtownym odmłodzeniu kadry jednak wraca do sprawdzonych nazwisk, by poprawić grę słabo spisującej się drużyny (ostatnie miejsce w Lidze Narodów i wypadnięcie z grona jej uczestników). Ale i tak nie znajdzie się w nim miejsca dla Nizetich, która miała zdenerwować sztab kadry szczerym wywiadem.
- Spełniłyśmy nasze marzenie o igrzyskach olimpijskich, ale teraz mamy inne cele. Ma wrażenie, że my, Pantery, nie gramy już w siatkówkę. Robimy coś źle i wszyscy są za to odpowiedzialni. Każda z zawodniczek i każdy członek sztabu szkoleniowego musi to przed sobą przyznać - między innymi te słowa nowej skrzydłowej Igora Gorgonzoli Novara wypowiedziane w programie "La Licuadora Deportiva" miały sprawić, że zabraknie jej w kadrze Argentyny na siatkarski mundial. Sam trener Orduna miał przekazać reszcie zespołu, że to Nizetich zdecydowała się nie wracać do kadry.
Siatkarki z Argentyny zagrają w grupie A mistrzostw świata z gospodyniami turnieju, Japonkami, oraz reprezentacjami Kamerunu, Meksyku, Niemiec i Holandii. Cztery lata temu Pantery, jak są nazywane w ojczyźnie, zajęły na siatkarskim mundialu 17. miejsce.
ZOBACZ WIDEO Dziwna decyzja organizatorów mistrzostw Europy. Hołub-Kowalik: Pierwszy raz jest coś takiego