Rozmach Stoczni Szczecin. "Nadchodzi podpisanie nowych umów ze sponsorami"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłka do siatkówki
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłka do siatkówki

Stocznia Szczecin kontraktuje siatkarzy światowego formatu, choć trzy miesiące temu nieśmiało celowała w górną połowę tabeli PlusLigi. Postronni zastanawiają się, skąd ma na to pieniądze.

Trzy miesiące temu osoby zarządzające Stocznią Szczecin prezentowały nowy projekt na siatkarskiej mapie kraju. Po podpisaniu umowy sponsorskiej ze Stocznią Szczecińską dawny Espadon Szczecin zmienił nazwę. Padły hasła o medalach mistrzostw Polski i europejskich pucharach, ale w dłuższej niż rok perspektywie. Nie minęło 100 dni i Stocznia ma już kolejny plan. Zamierza walczyć o najwyższe cele w Polsce od razu w najbliższym sezonie.

- Stocznia Szczecińska zadeklarowała finansowanie klubu na określonym poziomie i te umowy zostaną zrealizowane. Dochodzą do nas jednak sygnały, że to nie będzie jedyne źródło finansowania klubu. Pracuje nad tym jego właściciel Jakub Markiewicz - mówi Marek Bączkowski, wiceprezes zarządu Stoczni Szczecińskiej.

- Nowe umowy sponsorskie nadchodzą. Jesteśmy w trakcie zamykania rozmów - dodaje Krzysztof Śmigiel, dyrektor generalny klubu.

W poniedziałek w Szczecinie gościł Matej Kazijski, który został nowym zawodnikiem Stoczni. To piąte wzmocnienie zespołu, kolejne nietuzinkowe. Wcześniej kontrakty z klubem podpisali Bartosz Kurek, Łukasz Żygadło, Lukas Tichacek i Simon Van De Voorde. O przynajmniej trzech transferach Stoczni mówiło się także poza Polską, ponieważ dołączają do niej zawodnicy światowego formatu.

ZOBACZ WIDEO Eksperci chcą polskiego trenera, ale nie widzą kandydata. "Federacje stawiają na nazwiska"

- Tworzymy coś wyjątkowego i niepowtarzalnego w Szczecinie. Dwa lata temu, po awansie do PlusLigi, ludzie mieli wątpliwości i zastanawiali się, jaki będzie ten szczeciński projekt. Angażując w niego tak wielkie osobistości jak Matej Kazijski najlepiej odpowiadamy na te wątpliwości - mówi Michał Gogol, trener Stoczni.

- Prowadzenie tego zespołu będzie dla mnie wielkim wyzwaniem. Zdaję sobie sprawę z tego, jak duża będzie presja na nas. Wierzę jednak, że stworzymy w Szczecinie drużynę, która będzie walczyć o medale. W poniedziałek o godzinie 4 zakończyłem ośmiogodzinną rozmowę z Rado Stojczewem, która była bardzo inspirująca. Dała mi ona ogromnego kopa do pracy. Nie mogę się doczekać początku okresu przygotowań i sezonu - dodaje szkoleniowiec.

Zanim drużyna sprawdzi się w warunkach bojowych trzeba jeszcze stworzyć jej sporą część. W Szczecinie zostało zaprezentowanych ośmiu zawodników, czyli do kompletu brakuje najpewniej sześciu.

- Trzech siatkarzy może być nowymi postaciami. Negocjujemy z nimi, ale na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość. Kiedy dostaliśmy zielone światło do rozpoczęcia ambitnego projektu, było bardzo późno na budowanie zespołu. Inne kluby miały już gotową kadrę. Dlatego mamy trudniejsze zadanie - tłumaczy Śmigiel.

Źródło artykułu: