W efekcie sobotnich półfinałowych niepowodzeń, w meczu o 3. miejsce stanęły na przeciw siebie Brazylijki i Chinki. Obie drużyny miały okazję do rywalizacji dwa dni wcześniej podczas zmagań grupowych. Wówczas lepsze były siatkarki z Ameryki Południowej wygrywając 3:0.
Choć początek meczu o brąz zwiastował powtórkę z piątku, a dodatkowo podstawowa środkowa Chin - Yuan Xinyue doznała kontuzji (1:3), z czasem to Azjatki przejęły kontrolę nad premierową odsłoną. Spora zasługa w tym aktywności w obronie i skończonych kontrach przez Yingying Li (6:6). To właśnie dzięki Li Chinki zdołały przełamać Brazylijki (11:10), a po serwisach Xiangyu Gong całkowicie przejąć inicjatywę (16:12). Nie nadążające za mistrzyniami olimpijskimi Brazylijki w dalszej części seta zdołały zbliżyć się do rywalek zaledwie na dwa oczka (18:20) po serwisach Pavao (18:25).
Po trzyminutowej przerwie i zmianie stron boiska, Canarinhos nieco odmieniły swoją grę i zaczęły stawiać się rywalkom. Jednak sytuacja podobnie jak w pierwszym secie zmieniła się po pierwszej przerwie technicznej, gdy błędów własnych zaczęły dopuszczać się Brazylijki (10:12). Podczas gdy po stronie chińskiej Ting Zhu bez problemów punktowała rywalki, Gabriela Braga Guimaraes przynosiła więcej szkody niż pożytku swojej ekipie (14:17). Po zmianach Jose Roberto Guimaraesa jego podopieczne zdołały podgonić wynik (17:18), jednak nie odmieniły losów seta. Mimo sporych problemów w minięciu brazylijskiego bloku, Chinki postawiły kropkę nad "i" (25:22).
Trzecia partia była najbardziej zaciętą ze wszystkich. W końcu Tandara Caixeta wysunęła się na lidera ofensywy brazylijskiej, a jej potężnym zbiciom odpowiadała Zhu. Dopiero po dwóch blokach z rzędu duetu Xiangyu Gong - Xia Ding Chinki wyszły na dwupunktowe prowadzenie (13:11).
Jednakże w porównaniu do poprzednich dwóch odsłon, w trzeciej przełamanie nie oznaczało końca seta dla przegrywających. Brazylijki nadal walczyły, a tuż przed wejściem seta w decydująca fazę, wyrównały wynik (19:19). Ostatecznie dwa błędy własne rozgrywającej Canarinhos pogrążyły ich marzenia o brązowym medalu. Chinki wygrały seta do 22 oraz mecz 3:0 i zameldowały się na ostatnim miejscu podium tegorocznej Ligi Narodów.
W wielkim finale turnieju zmierzą się Amerykanki i Turczynki. Faworytkami są zawodniczki USA, jednak siatkarki z Turcji jak dotąd w F6 jedynie pozytywnie zaskakują. Jest to ich pierwszy finał LNK w historii. Początek rywalizacji o godzinie 13.
Mecz o 3. miejsce Ligi Narodów Kobiet:
Brazylia - Chiny 0:3 (18:25, 22:25, 22:25)
Brazylia: Gabi, Amanda, Roberta, Tandara, Ana Beatriz, Ade, Gabiru (libero) oraz Monique, Carol, Jague,
Chiny: Yuan X.Y, Zhu, Ding X, Gong X.Y., Yan N., Li Y.Y., Lin L. (libero) oraz Hu M.
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy taki trening w historii polskiej siatkówki. Dziennikarz WP zakończył go z kontuzją