Jak przyznał niespełna 29-letni zawodnik, do wzięcia udziału w All Star Volley Show nie trzeba go było długo namawiać.
- W sprawie Meczu Gwiazd zadzwonił do mnie Paweł Zagumny, a ja od razu się zgodziłem i cieszę się, że podjąłem taką decyzję. To niecodzienne wydarzenie, bo nie często się zdarza, żeby w jednym miejscu znalazło się tylu utytułowanych siatkarzy. Młodzi kibice może nie pamiętają wszystkich, ja nawet niektórych z nich nie pamiętam, ale słyszałem o nich bardzo dużo. Dzisiaj miałem okazję z nimi pograć, przybić piątkę, porozmawiać… Niesamowite. W jednym dniu tyle wrażeń to dla mnie naprawdę fantastyczne przeżycie - powiedział .
W ramach All Star Volley Show na boisku wystąpiły dwie drużyny złożone z najlepszych siatkarzy na świecie. Wśród nich znaleźli się zarówno ci, którzy zakończyli swoje kariery sportowe kilkanaście lat temu (Ryszard Bosek, Vladimir Grbić czy Giba), jak również zawodnicy wciąż walczący o trofea (jak np. Zbigniew Bartman i Wilfredo Leon).
- Przed tym spotkaniem nie odbyliśmy nawet jednego treningu razem. Myślę jednak, że jak na wakacyjną formę chyba wszystkich nas tu zgromadzonych, to mecz wyglądał naprawdę fajnie i niektóre akcje mogły się podobać publice. Było dużo takiego normalnego grania w siatkówkę i uważam, że takie przeplatanie akcji z tworzeniem show jest fajne. Cieszę się, że wszyscy dotrwali do końca w zdrowiu, bo to było chyba najtrudniejsze do osiągnięcia - szczerze przyznał zawodnik PGE Skry Bełchatów.
Karol Kłos zdradził również, jak spędza wakacyjną przerwę od rywalizacji w PlusLidze. - Odpoczywam, regeneruję się, trochę poruszałem się też na plażówce. We wtorek lecę do kliniki w Sevilli, gdzie przez 12 dni będę się rehabilitował. Miałem drobny problem z kolanem i przed nowym sezonem muszę to wyprostować. Potem wakacje i w połowie sierpnia rozpoczynam przygotowania z zespołem w Bełchatowie.
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy taki trening w historii polskiej siatkówki. Dziennikarz WP zakończył go z kontuzją