AZS Częstochowa - Łuczniczka: bydgoszczanie zostają w PlusLidze

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Siatkarze Chemika Bydgoszcz
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Siatkarze Chemika Bydgoszcz

W trzecim meczu barażowym siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz pokonali AZS Częstochowa 3:1. Tym samym podopieczni Jakuba Bednaruka zapewnili sobie pozostanie w PlusLidze.

Przed rozpoczęciem meczów barażowych trudno było wskazać faworyta. Ekipa spod Jasnej Góry była na fali po wygranej w rozgrywkach pierwszoligowych i wydawało się, że Łuczniczka Bydgoszcz będzie musiała się sporo natrudzić, aby pokonać rywali.

Pechowo, tuż przed pierwszymi starciami, bombardier częstochowian Bartosz Krzysiek nabawił się urazu palca, co wykluczyło go z gry do końca sezonu. Pozbawieni ważnego ogniwa podopieczni Krzysztofa Stelmacha bardzo słabo zaprezentowali się w dwóch meczach rozegranych w Bydgoszczy. Siatkarze Łuczniczki bez żadnych problemów zwyciężyli dwukrotnie 3:0 i brakowało im tylko jednej wygranej, aby cieszyć się z pozostania w PlusLidze.

AZS Częstochowa nie miał zamiaru ułatwiać przeciwnikom zadania i na początku sobotniego starcia we własnej hali postawił im trudne warunki. Początek pojedynku był niezwykle wyrównany, a gospodarzom udało się nawet wyjść na prowadzenie (10:9). Jak się później okazało, był to jedynie chwilowy okres dobrej gry Akademików. Ekipa z Bydgoszczy bardzo szybko opanowała sytuację na boisku, a ataki Bartosza Filipiaka były nie do zatrzymania (13:16). W końcówce Łuczniczka utrzymała swoją skuteczność i mogła cieszyć się ze zwycięstwa do 20.

O kolejnym z rozegranych setów częstochowianie najchętniej szybko by zapomnieli. Gospodarzom nie wychodziło niemal nic, co natychmiast wykorzystywali przeciwnicy. Ataki podopiecznych Krzysztofa Stelmacha były zatrzymywane skutecznym blokiem środkowych Łuczniczki (6:13). Oprócz Filipiaka nieźle na siatce prezentował się także Metodi Ananiew. Bułgarski przyjmujący bydgoskiego klubu był mocnym punktem drużyny, która z akcji na akcję powiększała prowadzenie (10:20). Trener Stelmach był bezradny wobec postawy swoich zawodników, ale postanowił wprowadzić zmienników. Oni odmienili nieco losy drugiej partii, ale nie wystarczyło to na dogonienie rywali. Ostatecznie zespół Jakuba Bednaruka wygrał 25:19.

Siatkarze AZS-u wyciągnęli wnioski z porażki w dwóch pierwszych odsłonach, bowiem bardzo szybko wyszli na prowadzenie w trzecim secie. Wysoka przewaga pozwoliła im na spokojniejszą grę w poszczególnych elementach (14:11). Tym razem Łuczniczka nie była tak skuteczna, jak wcześniej, a trener Bednaruk musiał zdecydować się na zmiany w składzie. Częstochowianie nic jednak nie robili sobie z roszad w szeregach przeciwników i pewnie prowadzili w końcówce 24:20. Gdy wydawało się, że już nic nie jest w stanie zagrozić wygranej Akademików, wtedy pięć punktów z rzędu zdobyli gracze z Bydgoszczy. Nagle na tablicy wyników pojawił się rezultat 24:25 i to właśnie goście stanęli przed szansą zakończenia meczu. Tak się jednak nie stało, a spotkanie przedłużył błąd po stronie przyjezdnych (27:25).

Wygrany przez Akademików set okazał się motorem napędowym dla ich lepszej gry. I chociaż w kolejnej partii ponownie do głosu doszli bydgoszczanie, którzy odzyskali swoją skuteczność w akcjach na siatce (9:13), to po chwili jednak AZS Częstochowa doprowadził do remisu i walka na boisku znów rozgorzała na dobre (16:16). Końcówka, pełna nerwów z obu stron, zakończyła się zwycięstwem Łuczniczki, która tym samym utrzymała się w PlusLidze (22:25).

AZS Częstochowa - Łuczniczka Bydgoszcz 1:3 (20:25, 19:25, 27:25, 22:25)

AZS: Rećko, Bućko, Stolc, M'Baye, Szaniawski, Szczurek, Koziura (libero) oraz Janus, Mańko.

Łuczniczka: Ananiew, Goas, Jurkiewicz, Filipiak, Gorchaniuk, Sacharewicz, A. Kowalski (libero) oraz Gryc, Szalacha, Sieńko.

MVP: Wojciech Jurkiewicz (Łuczniczka)

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3:0 dla Łuczniczki Bydgoszcz.

ZOBACZ WIDEO Nieskuteczna Sevilla FC przerwała serię bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: