Pierwsze spotkanie w Policach wyraźnie rozstrzygnęły na swoją korzyść broniące tytułu siatkarki Chemika. Ich wygrana 3:0, w tym do 9 i do 4 rozległa się głośnym echem po całej Polsce.
- Mnie jest brak słów do tego, co zrobiłyśmy na boisku - mówiła po ostatnim gwizdku Ewa Kwiatkowska, środkowa ŁKS-u Commercecon - Do czterech nigdy w życiu nie przegrałam. To wstyd w takim stylu przegrać. Można ulec po walce, można też zagrać tak, żeby po meczu jednak uznać, że przeciwnik był lepszy. My po prostu ten mecz oddałyśmy. W pierwszym secie walczyłyśmy, a w kolejnych dwóch odcięło nam prąd i nie było nas na boisku - dodała.
Łodzianki mają więc ogromną ochotę na rewanż. A ten odbędzie się w Atlas Arenie, gdzie na trybunach pojawią się tysiące zagorzałych kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego. Ci ostatni raz z jakiegokolwiek medalu w najwyższej klasie rozgrywkowej cieszyli się w 2003 roku. Wówczas po brąz sięgnęły koszykarki ŁKS-u. Z kolei siatkarki na krążek w ekstraklasie czekały od 1989 roku. Wtedy biało-czerwono-białe zajęły trzecie miejsce w mistrzostwach Polski.
Kilka lat później rozpoczęła się pierwsza "era" Chemika Police. W 1994 i 1995 roku drużyna z Pomorza Zachodniego zdobyła dwa pierwsze mistrzostwa Polski. Po 20 latach klub wrócił na krajowy szczyt, gdzie znajduje się do tej pory. Ekipa prowadzona przez Marcello Abbondanzę ma szansę na to, by po raz czwarty z rzędu obronić złoty medal LSK.
Chemiczki mają jednak świadomość, że droga do tytułu mistrzowskiego jest jeszcze daleka. Wszystkie widziały półfinałowe starcie ŁKS-u Commercecon z Developresem SkyRes w Rzeszowie, gdzie wydawało się, że zostały już znokautowane, a w finale znajdzie się zespół z Podkarpacia. Miały to też na uwadze w pierwszym meczu finałowy m w Policach
- Nie można podać w żadnym momencie ręki rywalowi. Nawet po dobrych akcjach apelowałam do dziewczyn o koncentrację do ostatniego gwizdka, bo miałyśmy już w tym sezonie mecze, że witałyśmy się z gąską w ogródku. Jedziemy na bardzo trudny teren, do przeciwnika, który zagra o wiele lepiej. Może być bardzo długi mecz, nawet na przewagi - przestrzega Katarzyna Gajgał-Anioł.
W tym sezonie policzanki z ełkaesiankami spotykały się trzykrotnie. U siebie wygrywały bez straty seta, lecz w Łodzi w pierwszej rundzie tak gładko im nie poszło. Przegrywały już 0:2, lecz zdołały się przełamać, przejąć inicjatywę i wygrać po tie-breaku, choć podczas dziesięciominutowej przerwy nic nie zapowiadało takiego powrotu.
Wbrew temu, co wydarzyło się w pierwszym meczu w Policach, emocji w poniedziałek nie powinno zabraknąć.
ŁKS Commercecon Łódź - Chemik Police / poniedziałek, 30.04.2018 r., godz. 18:00
ZOBACZ WIDEO Zobacz, jak Vital Heynen ogłaszał kadrę na Ligę Narodów. Mówił tylko po polsku