Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia w hali pod Dębowcem byli warszawianie, którzy przyjechali na Podbeskidzie z serią trzynastu zwycięstw z rzędu na koncie. Mało prawdopodobnym wydawało się, że ostatni w tabeli PlusLigi BBTS Bielsko-Biała będzie w stanie im zagrozić.
Tym bardziej, że ONICO Warszawa bardzo dobrze rozpoczęło mecz, prowadząc po asie serwisowym Nikoli Gjorgiewa 11:7. Przewaga wypracowana przez podopiecznych Stephane'a Antigi utrzymywała się przez niemal całą pierwszą odsłonę pojedynku. Zespół ze stolicy kontrolował poczynania na boisku i skutecznie powstrzymywał ofensywne akcje bielszczan (17:20). Dopiero w końcówce, kiedy niemal niemożliwym było odwrócenie losów seta, gospodarze odrobili stratę, doprowadzając do remisu po 22. Od tego momentu ekipa z Podbeskidzia prezentowała się zdecydowanie lepiej, czego zwieńczeniem była wygrana 25:23.
Jak się później okazało, zwycięstwo w poprzedniej odsłonie nie było jedynie "wypadkiem przy pracy". Podopieczni Pawła Gradowskiego także w drugim secie pokazali, że nie można ich łatwo skreślać. Po raz kolejny dosyć niespodziewanie zdominowali zawodników ONICO i sami powiększali swoją przewagę (13:8). Trener Antiga starał się odmienić obraz gry swojej drużyny, wprowadzając zmiany. Na boisku pojawił się między innymi Jędrzej Gruszczyński oraz Sebastian Warda, jednak nie byli oni w stanie zatrzymać rozpędzonych przeciwników. Bielszczanie niesieni dopingiem swoich kibiców pewnie zmierzali do wygranej. I tak właśnie się stało po asie serwisowym Olega Krikuna (25:20).
Po dziesięciominutowej przerwie drużyna z Warszawy powróciła do gry z początku meczu. Goście wypracowali sobie przewagę przede wszystkim skuteczniejszą grą w ataku oraz polu serwisowym (5:8). Przyciśnięci przez rywali siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała popełniali sporo błędów, a to kosztowało ich straty punktów w seriach. Dopiero w końcówce warszawianom znów przydarzył się przestój, ale tym razem nie kosztował ich utraty seta. W decydujących momentach zimna krew pozostała przy ekipie Stephane'a Antigi, która wygrała do 22.
Czwartą odsłonę obydwa zespoły rozpoczęły od wyrównanej walki punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć od przeciwników, a to zapowiadało niezwykłą walkę do końca tej partii. Bielszczanie walczyli o bardzo cenne zwycięstwo i trzy punkty do ligowej tabeli, natomiast ONICO Warszawa miało szansę na przedłużenie swojej walki w pojedynku w hali pod Dębowcem. Dopiero w końcówce BBTS zdołał wyjść na prowadzenie, a spory w tym udział miał Krikun i jego dobra postawa w zagrywce (19:16). Po chwili na tablicy wyników ponownie pojawił się rezultat remisowy (21:21). Ostatecznie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gospodarzy, którzy sensacyjnie wygrali 3:1.
BBTS Bielsko-Biała - ONICO Warszawa 3:1 (25:23, 25:20, 22:25, 25:22)
BBTS: Tarasow, Siek, Łukasik, Cedzyński, Peacock, Krikun, Jaglarski (libero) oraz Marek (libero), Janeczek, Bucki, Piotrowski.
ONICO: Kowalczyk, Brizard, Wrona, Samica, Gjorgiew, Włodarczyk, Wojtaszek (libero) oraz Gruszczyński, Warda, Firlej.
MVP: Oleg Krikun (BBTS)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zwariowany film z Muellerem. Gwiazdor Bayernu bawił się z koniem