Puchar Polski: wielka sensacja! ZAKSA Kędzierzyn-Koźle za burtą, Trefl Gdańsk zagra w finale!

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

Trefl Gdańsk sprawił ogromną niespodziankę, pokonując ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1 w półfinale Pucharu Polski, rozgrywanego we Wrocławiu.

Turniej finałowy Pucharu Polski po raz trzeci z rzędu odbywał się we Wrocławiu, a po raz drugi w Hali Stulecia. Sobotnie zmagania zainaugurowało starcie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Treflem Gdańsk, o tyle ciekawe, że na trenerskich ławkach obu ekip zasiedli szkoleniowcy, którzy w przeszłości mieli okazję razem pracować w reprezentacji Polski.

W premierowej odsłonie nie było większej historii. Choć trudno było odmówić gdańszczanom walki, wydarzenia boiskowe całkowicie zdominowali obrońcy pucharu. Benjamin Toniutti świetnie rozdzielał piłki w ataku, zupełnie gubiąc blok rywali. Kędzierzynianie grali pewnie i na niewiele się zdały pojedyncze dobre momenty w grze Trefla. Seta zakończył błąd podopiecznych Anastasiego. Mateusz Mika... minął się z piłką.

Po zmianie stron znacznie lepiej funkcjonowała ofensywa gdańszczan. Artur Szalpuk był wszędzie, nie tylko przyjmował, ale blokował i atakował. ZAKSA nie mogła znaleźć na niego recepty. Gdańszczanie mozolnie budowali przewagę, bardzo czujnie grając na siatce. Mistrzowie Polski nie grali źle, ale ciężko im było wygrywać drugą partię, kiedy rywale podbijali wszystkie ich ataki. Drużyna Gardiniego zaczęła gonić wynik, ale atakującego Damiana Schulza na prawym skrzydle nie było mocnych.

Kiedy stan meczu się wyrównał, walka trwała w najlepsze. Gdańskie Lwy poczuły swoją szansę, a ZAKSA podrażniona przegranym setem, wskoczyła na wyższy level. Gra toczyła się punkt za punkt, ale to Trefl wciąż był lepszy na siatce. Toniutti, mimo dobrego przyjęcia, niewiele grał środkiem, a skrzydłowi nie zachwycali. Błędy Rafała Buszka w końcówce nie pomogły, a gdańszczanie wykorzystali okazję i wyszli na prowadzenie w meczu.

Dopiero w momencie, kiedy podopieczni Anastasiego odskoczyli przeciwnikom, trener Gardini zdecydował się na wprowadzenie Rafała Szymury. Zmiana ta dała efekty, ZAKSA wyrównała i to tylko podgrzało emocje.

Obrońcy tytułu obronili pierwszego meczbola po bardzo długiej akcji, ale przy drugiej okazji byli bezsilni. Damian Schulz dobrze wiedział, co trzeba zrobić z dobrze dograną piłką.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 23:25, 23:25, 23:25)

ZAKSA: Toniutti (1), Torres (17), Bieniek (12), Wiśniewski (8), Deroo (15), Buszek (5), Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Szymura (6).

Trefl: TJ Sanders (1), Schulz (22), Nowakowski (12), McDonnell (9), Szalpuk (17), Mika (12), Majcherski (libero) oraz Kozłowski, Jakubiszak (1), Niemiec.

MVP: Damian Schulz (Trefl).

ZOBACZ WIDEO Dziennikarze oceniają sens Ligi Narodów. "Jest pewne zagrożenie"

Komentarze (6)
avatar
panda25
28.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przed meczem napisałem, że większe pieniądze postawiłbym na wygraną ZAKSA w tym meczu, dla mnie był to pewniejszy wybór (niż wygrana Skry w drugim meczu).
I pomyliłem się... Może dlatego, że ni
Czytaj całość
avatar
baleron
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaksa wygląda na przemęczoną. 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co ja słyszę? "Gdzie jest Sovia"... a tu taki porządny liść na zagrzane głowy tych fanatyków.Oj nazywamy to karmą moi drodzy.Tak to sie kończy. 
avatar
szakal44
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trefl wygrał bo bardziej chciał wygrać, po za tym miał dwóch trenerów po swojeje stronie. Dwóch bo Gardini też grał dla Trtefla, przez 3,5 sety żadnej zmiany !!!
Buszek i Deroo już po drugim po
Czytaj całość
avatar
63
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niespodzianka tak, czy aż sensacja? Ja bym nie powiedział. Zaksa zagrała słabo, może gdyby się wcześniej Rafał pojawił coś by to poprawiło ale po fakcie łatwo się mówi. Trefl to wygrał motywacj Czytaj całość