Kamil Kwasowski: Mogliśmy ugrać coś więcej niż jednego seta

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Kamil Kwasowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Kamil Kwasowski

W szeregach Cerradu Czarnych Radom można było wyczuć spory niedosyt po przegranym 1:3 meczu z ONICO Warszawa. Nie ukrywali tego sami zawodnicy, w tym Kamil Kwasowski. - Decydowały detale, niestety na naszą niekorzyść - powiedział przyjmujący.

W dwóch ostatnich meczach w wyjściowej "szóstce" Cerradu Czarnych pojawił się Kamil Kwasowski, zastępując kontuzjowanego Tomasza Fornala. Zarówno w spotkaniu z Łuczniczką Bydgoszcz, wygranym 3:1, jak i przeciwko ONICO Warszawa był jedną z wyróżniających się postaci radomskiej drużyny. Starcie z zespołem ze stolicy Wojskowi przegrali jednak w czterech setach.

- Po mojej stronie widzę sporo błędów. Popełniłem cztery pomyłki taktyczne, można powiedzieć, że juniorskie, nie powinienem był ich zrobić - ocenił samokrytycznie swoją postawę w premierowej odsłonie, w której Czarni ponieśli porażkę bardzo dużą różnicą, bo 15:25. - W przyjęciu w pierwszym secie nie grałem zbyt dobrze, potem się odbudowałem. Cieszy mnie to, że z bardzo słabego startu poszedłem "do góry", ale to osobista sprawa. Martwi mnie nasza porażka, ponieważ mogliśmy spokojnie ugrać coś więcej niż jeden set - podkreślił przyjmujący, który zdobył 10 punktów. Atakował z 39-procentową skutecznością (7/18), popisał się dwoma asami serwisowymi i jednym blokiem. Odbierał na poziomie 45 procent.

- Rywal grał bez atakującego, bo nie "odpalił" im ani jeden, ani drugi, więc z reguły kierowali piłkę tylko na lewe skrzydło - zauważył Kwasowski. Trudno z jego słowami się nie zgodzić - Nikola Gjorgiew uzbierał osiem "oczek", zaś zmieniający go Sharone Vernon-Evans - cztery. - Gospodarze dobrze zagrywali, my na początku popsuliśmy kilka serwisów, ale później poprawiliśmy przyjęcie i zrobił się wyrównany mecz. Decydowały detale, niestety na korzyść gospodarzy, a nie na naszą - przyznał 27-latek.

Drugą partię Czarni przegrali po walce na przewagi (29:31). Niewiele brakowało im do doprowadzenia do tie-breaka, ponieważ w czwartej części dwukrotnie piłka po serwisach zawodników ONICO zatańczyła na taśmie i spadła na stronę przyjezdnych, znacznie utrudniając im wyprowadzenie regularnych akcji. - Mieliśmy swoje szanse, których nie wykorzystaliśmy. Uważam, że te dwie piłki nie były takie decydujące. Po stronie ONICO oczywiście było trochę więcej szczęścia, ale mogliśmy wykorzystać to, co mieliśmy wcześniej, i wynik mógłby być inny - nie ukrywał Kwasowski.

Dobrą zmianę dał Dejan Vincić, który zastąpił w drugiej odsłonie Kamila Droszyńskiego. - Kamil miał o tyle trudną sytuację, że grał w tym nieszczęsnym, pierwszym secie, kiedy w ogóle nie mieliśmy przyjęcia i zostaliśmy zbombardowani zagrywką. Potem wszedł Dejan i zagrał naprawdę bardzo dobry mecz w mojej opinii. To on jest głównym autorem wygranego przez nas seta, fajnie się wprowadził na boisko - przyjmujący ocenił postawę Słoweńca.

Mnóstwo problemów, jak większości zespołów w PlusLidze, sprawił Czarnym zagrywką Bartosz Kwolek. Na drugą stronę siatki posłał pięć asów serwisowych. - Byliśmy przygotowani do tego, że tak może wyglądać ten mecz, bo oglądaliśmy spotkania rywali na wideo i niejednokrotnie w telewizji, więc wiedzieliśmy, że Bartek potrafi zaskoczyć serwisem i serią zagrywek. Jeśli zagra bardzo mocno do linii, to trudno taką piłkę odebrać, obojętnie kto by w tym przyjęciu nie stał - skomentował Kwasowski.

ZOBACZ WIDEO Potknięcie AS Roma, VAR wpłynął na wynik. Zobacz skrót meczu z Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)