Mecz jak sezon - komentarze po spotkaniu AZS Olsztyn - AZS Częstochowa

Ostatni mecz o piąte miejsce nie był już tak długi jak poprzedni, ale chwilami dostarczał sporo emocji. Zadowoleni goście z Częstochowy cieszyli się z wypełnionego z nawiązką planu na sezon. Dla gospodarzy końcowy rezultat to spore rozczarowanie i chyba niesmak.

Wojciech Grzyb (kapitan AZS Olsztyn): Myślę, że dało też o sobie znać zmęczenie. Nie wychodziły nam zagrania, które powinny wychodzić zawodnikom dużo młodszym. Były problemy z lekkimi zagrywkami rywala, które wpadały bezpośrednio w boisko. Za dużo było tych piłek. Ale to nie była jedyna przyczyna tej porażki. Zespół z Częstochowy grał dziś dużo lepiej. Wykorzystywali nadarzające się kontrataki, my natomiast mieliśmy niski procent w ataku.

Andrzej Stelmach (kapitan AZS Częstochowa):

To spotkanie na koniec sezonu skończyliśmy zwycięsko. Piąte miejsce jest dla nas optymalne. Trzeba być optymistą. Ten zespół był zbudowany w tym roku, gra w nim dużo młodzieży. Piąte miejsce jest więc pewnym sukcesem, bo zespół był nowy i młody w tym sezonie. Myślałem, że dzisiejsze spotkanie będzie na gorszym poziomie od tego pięciosetowego piątkowego meczu. Okazał się, że i my, i Olsztyn postawiliśmy sobie bardzo wysoko poprzeczkę i myślę, że to spotkanie mogło się podobać publiczności.

Radosław Panas (trener AZS Częstochowa): Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa i z tego, że zakończyliśmy sezon ostatnim wygranym meczem. Zawsze będzie weselej wracać do Częstochowy, a nie ze zwieszoną głową. Cieszymy się, że po piątkowych pięciu setach, chłopaki prezentowali się bardzo dobrze pod względem kondycji, ale o to byłem spokojny, ponieważ ich organizmy są przyzwyczajone do takiego granie. Widać było, że nie puszczali żadnej piłki, walczyli pomimo przegranego w końcówce pierwszego seta. Walczyli, grali i za to im chwała.

Mariusz Sordyl (trener AZS Olsztyn): Mecz jak sezon - zaczęliśmy świetnie, wygraliśmy partię, w drugiej w zasadzie początek kontrolowaliśmy, potem Częstochowa nas doganiała serią, następnie odskakiwaliśmy i potem znowu nas dochodziła. Zamiast dokończyć drugą partię spokojnie, mając dużą przewagę, oddaliśmy tę partię i było słabiutko słabiutko z naszej strony. Jeszcze ostatni zryw w czwartym secie, gdy ze stanu bardzo niekorzystnego dla nas wyciągnęliśmy na remis w końcówce. Ale to nie wystarczyło na Częstochowę. Na pewno jesteśmy rozczarowani, ja jestem rozczarowany. Piąte miejsce to nie był szczyt marzeń, ale chcieliśmy to miejsce zająć. Tak jak powiedziałem na wstępie, mecz jak sezon. Na początku pełni optymizmu, czym dalej w las tym smutniej. Sezon się zakończył, mam nadzieję, że przyszły sezon będzie wyglądał w Olsztynie spokojnie, jeśli chodzi o wszystkie sprawy, że ten wynik będzie lepszy, czego życzę wszystkim, którzy będą nad nim pracować.

Komentarze (0)