Początek konfrontacji był wyrównany, a jako pierwsi inicjatywę przejęli gospodarze. Przy serii trudnych zagrywek Jakuba Kochanowskiego AZS odskoczył na trzy punkty (11:8). Ślązacy mieli kłopoty ze skończeniem akcji, a momentami również z przyjęciem. Prowadzenie olsztynian wzrosło do sześciu "oczek", co przy spokojnej grze pozwoliło im na pewną wygraną.
Porażka dodatkowo zmobilizowała podopiecznych Piotra Gruszki; po dwóch blokach i skutecznym ataku Emanuela Kohuta prowadzili 5:2. Akademicy nie umieli utrzymać równej gry, więc po doprowadzeniu do remisu ich straty znów rosły. Ponadto popełnili proste błędy, co tylko napędzało prowadzenie GieKSy. W samej końcówce nie zawiódł Rodrigo Quiroga, jego dwa asy dały wynik 18:24. Gospodarze już się nie podnieśli.
Dziesięciominutowa przerwa wybiła z rytmu Ślązaków. Choć początkowo gra była wyrównana, to Indykpol AZS odskoczył przy trudnej zagrywce Robberta Andringi (11:6). Olsztynianie zdominowali tę odsłonę, mimo że nie rozbili przeciwnika, to triumfowali bardzo pewnie, dzięki czemu prowadzili 2:1.
Początek czwartego seta znów był bardzo wyrównany, grę GieKSy napędzał Dominik Witczak. Ślązakom udało się przełamać rywali, którzy popełniali sporo błędów (16:21). Dwa skuteczne ataki Tomasa Rousseaux doprowadziły do stanu 21:22. Końcówka rozgrzała kibiców, a o tie-breaku przesądził atak Kohuta.
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018 i co dalej? Mateusz Skwierawski: Jest strach
Świetny start AZS-u w tie-breaku był głównie dziełem Kochanowskiego (5:1). Po takim otwarciu Ślązacy podnieśli się bardzo szybko, po punkcie Kohuta prowadzili 7:6! Po emocjonującej walce na przewagi triumfowali gospodarze, zwycięstwo dały dwa ataki zmiennika, Adriana Buchowskiego.
Indykpol AZS Olsztyn - GKS Katowice 3:2 (25:20, 19:25, 25:20, 23:25, 17:15)
Indykpol AZS: Hadrava, Pliński, Andringa, Kochanowski, Scheerhoorn, Woicki, Żurek (libero) oraz Kańczok, Buchowski, Rousseaux, Makowski, Zniszczoł.
GKS: Witczak, Komenda, Kapelus, Kalembka, Kohut, Quiroga, Mariański (libero) oraz Pietraszko, Sobański, Stańczak (libero), Krulicki, Butryn.
MVP: Jan Hadrava (Indykpol AZS)
Palce, a nawet całe ręce, maczali w tym jak zwykle słabieńcy przyjmujący Olsztyna. Poza kilkoma skończonymi atakami Scheerhoorna Czytaj całość