Obecna seria Espadonu Szczecin jest zdecydowanie najdłuższa od czasu awansu do PlusLigi. Co prawda drużyna znad Odry przegrała dwa poprzednie mecze, ale oba 2:3 po tie-breaku, a ostatnia porażka z niepokonanym liderem ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle nie miała gorzkiego smaku.
- Przed meczem braliśmy w ciemno tie-breaka z ZAKSĄ, dlatego cieszymy się, że mamy punkt. Gramy w tym sezonie naprawdę fajną siatkówkę, dlatego wierzymy w nasze możliwości - mówi Dawid Murek, libero Espadonu. - Chcieliśmy wykorzystać fakt, że przeciwnik przyjechał do nas krótko po meczu w Katowicach. Mogliśmy się nawet pokusić o wygranie z nim. Otworzyła się taka szansa i trochę szkoda, że jej nie wykorzystaliśmy.
We wspomnianych Katowicach mistrz Polski zdemolował 3:0 GKS. W Szczecinie mógł tylko pomarzyć o takim spacerku. Po trzech setach przegrywał 1:2 i musiał się mocno zmobilizować na pozostałe partie.
- Zdobyliśmy punkt po wyrównanym meczu z wielką ZAKSĄ. Przed sezonem nikt o tym nie pomyślał - wspomina Michał Ruciak, przyjmujący Espadonu. - Czujemy nawet niedosyt. Może w rundzie rewanżowej uda się pokonać kędzierzynian. Mocno nastawialiśmy się na to, żeby ZAKSA nie zagrała takiego meczu w Szczecinie jak w Katowicach. Podjęcie walki było naszym obowiązkiem, a później okazało się, że nawet zwycięstwo było w naszym zasięgu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Karolina Kowalkiewicz przegrała z Mamutem
[color=#000000]
[/color]
- Po meczu mogliśmy spojrzeć w lustro i nie mieliśmy sobie dużo do zarzucenia. Chylę czoła przed drużyną, która wzniosła się na poziom bardzo dobrej siatkówki i pokazała wolę walki. Cieszę się i szanuję punkt z tak mocnym przeciwnikiem - dodaje Michał Gogol, trener szczecinian.
Konsekwencja Espadonu w punktowaniu daje mu miejsce w górnej połowie tabeli PlusLigi. Przed porażkami 2:3 z BBTS-em Bielsko-Biała i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle plasował się na podium. Spadł z niego, ale nie stracił szansy, by na nie powrócić. Niebiesko-biali tracą do trzeciego Trefla Gdańsk punkt.
- Z części sezonu, które jest za nami, możemy być dumni. Każdy dokłada od siebie cegiełkę na treningach i w meczach. Nasza drużyna chce iść do przodu i walczyć. Nie ma dla nas straconych punktów. Nikt nie odpuszcza, nawet kiedy piłka jest daleko poza boiskiem, a każdy biegnie, żeby ją podbić - opowiada Ruciak.
W sobotę Espadon zagra na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów.