- Trzy dobre zespoły, szkoda trochę że dwa z Rosji, bo mogliśmy trafić na przedstawiciela innego kraju. Myślę, że ze wszystkimi jesteśmy w stanie grać jak równy z równym - powiedział po losowaniu Ligi Mistrzów Srećko Lisinac.
Bełchatowianie w elitarnych rozgrywkach wystąpią w grupie C, razem z Lokomotiwem Nowosybirsk, Dynamo Moskwa i Chaumont VB. To bez wątpienia wymagający rywale. Ekipa z Nowosybirska aktualnie plasuje się na 9. pozycji w tabeli rosyjskiej Superligi. Nieco lepiej radzą sobie siatkarze ze stolicy, zajmujący szóstą pozycję.
- Jeżeli chcemy wygrać, a stawiamy sobie zawsze najwyższe cele, to musimy pokonać każdego, nawet tych najmocniejszych. Nie będzie nam łatwo, ale myślę, że jeżeli pokonamy te zespoły to będziemy o wiele silniejsi po wyjściu z grupy. Znamy swój potencjał. Myślę, że w najważniejszych spotkaniach będziemy grali jeszcze lepiej niż dotychczas w PlusLidze - stwierdził Bartosz Bednorz.
Największym wyzwaniem dla zawodników i sztabu szkoleniowego wydają się być dalekie podróże do Rosji, które przytrafią się drużynie w trakcie ligowego sezonu. To właśnie ten element, bardziej niż poziom gry przeciwnika, jest największym zmartwieniem dla drużyny z Bełchatowa.
- Czekają nas niełatwe mecze, bo w Rosji będzie zimno. Dwa zespoły z tego kraju to także dalekie przeloty. Gdybyśmy jechali autokarem do Nowosybirska, podróż trwałaby 2 dni 10 godzin, sprawdziłem. Trochę daleko. Natomiast jeśli chodzi o aspekt sportowy, to rywale są w zasięgu. Nie jest to Zenit Kazań - zakomunikował Karol Kłos.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: Skoki narciarskie na stadionach? Myślę, że pójdziemy w tym kierunku