Kto pierwszy powstrzyma mistrza Polski? - takie pytanie mogą sobie zadawać kolejni przeciwnicy stający na drodze ZAKSY. Na razie recepty na jej pokonanie nie znalazł w tym sezonie żaden z ośmiu pretendentów. Co więcej, kędzierzynianie zgarnęli w tych starciach komplet 24 punktów i mają aż siedem "oczek" przewagi nad drugim w tabeli GKS-em Katowice.
Na ich korzyść w zaległym starciu z Indykpolem AZS powinien działać także fakt, że w miniony weekend nie grali. Ich mecz ze wspomnianym GKS-em został bowiem przełożony na 21 listopada. Swoje ostatnie spotkanie ZAKSA rozegrała zatem w ubiegłą środę, brutalnie nokautując BBTS Bielsko-Biała (rozegrana awansem potyczka z 13. kolejki).
Co więcej, uczyniła to z kilkoma roszadami personalnymi w składzie. Okazję do odpoczynku otrzymali belgijski przyjmujący Sam Deroo oraz środkowy Mateusz Bieniek. Godnie zastąpili ich odpowiednio Rafał Szymura oraz Krzysztof Rejno. Pierwszy z nich zakończył nawet zawody z tytułem MVP. Swój debiut w ekipie mistrzów Polski zaliczył też włoski rozgrywający Marco Falaschi, zmagający się wcześniej z problemami zdrowotnymi.
To wszystko sprawia, że drużyna z Olsztyna zmierzy się na Opolszczyźnie z jeszcze bardziej podbudowanym rywalem. A na dodatek sama musi poszukać przełamania, ponieważ dwa ostatnie ligowe mecze nie ułożyły się po jej myśli.
Najpierw Indykpol AZS przegrał w Rzeszowie z Asseco Resovią 0:3, a następnie poległ na własnym terenie po tie-breaku z Lotosem Treflem Gdańsk. W pozostałych sześciu spotkaniach przegrał tylko raz, choć sensacyjnie - 2:3 z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie.
- Mecz z Treflem mieliśmy szansę zakończyć w czterech setach. Trzeba jednak przyznać, że rywale w tej partii grali bardzo twardo i agresywnie. O wyniku tie-breaka zaważyła jedna piłka. Mimo porażki zagraliśmy dobre spotkanie - mówił Daniel Pliński, środkowy olsztynian, na oficjalnej stronie klubu.
Zdaje sobie on również sprawę, że jego zespół ponownie czeka bardzo wymagające wyzwanie. Ale jednocześnie podchodzi do zbliżającej się konfrontacji w Hali Azoty z optymizmem. - ZAKSA ma środki oraz odpowiednich zawodników, aby nas postraszyć. Z drugiej strony, jak każdy zespół, posiada też słabe punkty, które będziemy chcieli znaleźć i wykorzystać. Wtedy mamy szanse na korzystny wynik - dodawał Pliński.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn/14.11 (wtorek), godz. 18:30, Hala Azoty w Kędzierzynie-Koźlu
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"