Espadon Szczecin zakradł się na podium. "Super, ale głowy muszą być chłodne"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Espadonu Szczecin
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Espadonu Szczecin

Espadon Szczecin awansował na podium w tabeli PlusLigi po zwycięstwie 3:0 z Dafi Społem Kielce. - Super, ale to nie jest czas na hurraoptymizm. Nasze głowy muszą być chłodne - mówi Bartosz Gawryszewski.

Drużyna Michała Gogola wygrała 3:0 pierwszy w sezonie mecz we własnej hali. W pojedynku z Dafi Społem Kielce miała dwa gorsze fragmenty w grze, ale nie trwały tak długo, by oddać przyjezdnym chociaż seta. Espadon Szczecin zwyciężył szybko i przyjemnie. - Nie powiem mimo to, że zwyciężyliśmy łatwo. PlusLiga jest w tym sezonie wyrównana i w każdym meczu trzeba się ostro namęczyć, żeby zapunktować - mówi Marcin Wika, przyjmujący Espadonu Szczecin.

- Cieszymy się, że zrealizowaliśmy cel, który postawiliśmy sobie przed meczem. Ciążyła na nas presja faworyta, ale nie przeszkodziła w odniesieniu zwycięstwa. W pewnym momencie faktycznie zrobiło się nerwowo. Przeciwnik dogonił nas, ponieważ po dobrym przyjęciu nie mogliśmy skończyć ataku. Końcówki setów należały już do nas - wspomina Wika.

Trener Gogol powiedział przed meczem, że kielczanie mają atuty, którymi są w stanie zagrozić Espadonowi. Szczecinianie potrafili je zniwelować i nie było elementu, w którym ustępowaliby przeciwnikowi. Mecz przebiegał pod ich dyktando tak jak zapowiadały tabela, historia spotkań i kursy bukmacherskie. - Nie pozwoliliśmy rywalom rozwinąć skrzydeł. Drużyna z Kielc cechuje się walecznością. Kiedy zerwie się do ataku, potrafi być nieobliczalna i bardzo niewygodna. Na szczęście graliśmy skoncentrowani, na równym i dobrym poziomie - ocenia Bartosz Gawryszewski, środkowy Espadonu.

Drużyna z Pomorza Zachodniego awansowała na podium w tabeli PlusLigi. Rozegrała więcej spotkań niż kilka klubów będących za jej plecami, ale i tak wynik jest warty odnotowania. Na tym samym etapie poprzedniego sezonu Espadon był przecież autsajderem. - Super, ale to nie jest czas na hurraoptymizm. Nasze głowy muszą być chłodne. Najważniejsze, że dotychczas zapunktowaliśmy w ośmiu z dziewięciu kolejek. To dla nas coś niesamowitego. Dzięki temu mamy już niezły dorobek. Trzeba jednak pamiętać, że teoretycznie najtrudniejsze spotkania są przed nami, a w tabeli jest tak ciasno, że jeden gorszy wynik może sprawić, że znajdziemy się w jej drugiej części - podkreśla Gawryszewski.

- PlusLiga pokazała już niejednokrotnie, że drużyna uważana za faworyta może przegrać. Dlatego ostatnie zwycięstwo było dla nas cenne. Musimy szybko zapomnieć o rozegranym meczu, a skoncentrować się na mega ważnym w Bielsku-Białej. Chcemy tam zapunktować, choć cała wyprawa będzie trudna. Fajnie, że w Szczecinie stworzyła się drużyna, która choć na chwilę jest trzecia w tabeli, ale trzeba patrzeć w przyszłość i robić krok po kroku do przodu - dodaje środkowy Espadonu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"

Źródło artykułu: